Jaki obraz pojawia Ci się w głowie, gdy słyszysz słowo „feministka”? Idziemy o zakład, że raczej nie jest to podniecająca kobieta ubrana w szpilki i pończochy, tylko wręcz przeciwnie – po męsku nosząca się osoba, walcząca z całym patriarchalnym, ciemiężącym kobiety światem.
Idąc na wykład znanej feministki, trafi sz na idealną dla siebie proporcję mężczyzn do kobiet.
Wyobrażamy sobie, że feministki nie lubią pornografi i, a może nawet seksu jako takiego, bo traktują go jak przejaw męskiej dominacji. Ale może sprecyzujmy, co mamy na myśli, mówiąc „feministka”. Niekoniecznie musi to być aktywistka organizacji kobiecej.
To raczej typowa przedstawicielka nowego pokolenia kobiet, która uważa za oczywiste, że kobiety i mężczyźni powinni być równoprawnymi partnerami w każdym aspekcie życia, nie wyłączając seksu. I dlatego można przyjąć, że nigdy w historii ludzkości nie żyło na świecie tyle seksualnie wyzwolonych kobiet. To jest dla nas bardzo dobra wiadomość, pod warunkiem że znamy zasady gry.
1. Gdzie ją spotkać?
W dzisiejszych czasach, aby odnieść sukces, warto przyjąć punkt widzenia nowoczesnej kobiety. Musisz wiedzieć, że jak wynika z badań Moniki Frąckowiak-Sochańskiej z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w Polsce 28% kobiet w wieku 26- -35 lat wyraża poparcie dla idei feministycznych.
A poparcie to wzrasta w grupie młodszych kobiet. I będzie wzrastało. Nie masz wyboru, musisz się dostosować. Chodzi tu głównie o przemyślenie miejsca, gdzie możesz ją poznać. Jasne, nie ma nic złego w klubach, ale w ostatnich czasach częściej można tam spotkać kobiety, które przyszły się zabawić w swoim gronie, niż takie, które liczą na poznanie kogoś interesującego.
Gdzie wobec tego jej szukać? Rozważ wybranie się na otwarte spotkanie z takimi ikonami feminizmu, jak np. profesora (tak, tak!) Magdalena Środa czy profesora Monika Płatek. Nic się nie bój, o ile nie masz na sumieniu bicia kobiet, pozwalania im na pranie swoich skarpet albo nie jesteś szefem fi rmy, w której kobietom płaci się mniej.
Na takich spotkaniach zazwyczaj jest wyjątkowo korzystna dla Ciebie proporcja liczby kobiet do liczby mężczyzn. Wystarczy przysiąść na krześle obok najładniejszej i sprawiać wrażenie przejętego wykładem, a w przerwie zagadnąć o konwencję o zapobieganiu przemocy wobec kobiet (ale broń Boże kpiącym tonem).
Innymi fajnymi miejscami są konferencje poświęcone zmianom klimatycznym, gdzie się słucha mądrych ludzi, dyskutuje i niepostrzeżenie od dyskusji o globalnym ociepleniu albo recyklingu można przejść na inne ogólnoludzkie, a potem prywatne tematy.
Niezłe są rowerowe masy krytyczne, ale nowoczesne kobiety nie unikają też miejsc dotychczas tradycyjnie zarezerwowanych dla facetów, jak na przykład zajęcia z kick-boxingu czy klub szybowcowy. Dobre są też organizacje pozarządowe (bo nowoczesne kobiety uważają, że nadszedł czas, by przejąć władzę z rąk tych zakutych łbów – polityków facetów).
2. Uwodzenie
Gdy już pierwszy kontakt wzrokowy został nawiązany, padły pierwsze grzecznościowe teksty, pora na następny etap. Musisz pamiętać, że nowoczesne kobiety mają alergię na oklepane hasła na podryw. Wiesz, te żałosne w rodzaju: „Oj, chyba bolało, jak z nieba spadałaś, prawda?” albo: „Na pewno jesteś modelką, zgadłem?” albo: „Założyłem się z kolegami, że dowiem się, jak masz na imię. Pomóż mi wygrać”.
Powiesz coś takiego i cały wykład na temat wegetarianizmu idzie na marne. Zupełnie wystarczy, jeśli powiesz: „Mam na imię Jacek, a Ty?”, a potem zagadniesz na temat imprezy, w której bierzecie udział. Podczas uwodzenia feministki należy unikać komplementów dotyczących części ciała.
Być może w głębi duszy ona nie ma nic przeciwko temu, ale z drugiej strony stoi mocno na gruncie równościowej filozofii i nie akceptuje tego, że kobiety mogą być oceniane przez pryzmat biustu, nóg czy pośladków. Właściwie jedyny komplement, jaki jest akceptowalny, to: „Masz tak sympatyczny uśmiech, że od razu zwróciłem na Ciebie uwagę".
Kopalnią zabawnych tekstów na uwodzenie kobiet zaangażowanych i świadomych jest #activistpickuplines na Twitterze. Oto kilka przykładów z brzegu: „W ciągu dnia jestem feministą, ale w nocy anarchistą”,
„Wydaje mi się, że nasze ubrania nie zostały wyprodukowane z poszanowaniem przepisów dotyczących ochrony środowiska naturalnego. Musimy je szybko zdjąć”, „Wybacz mi bezpośredniość, ale wierzę w otwartą komunikację”.
Zawsze warto mieć jakiś pogląd na temat imprezy, na której się spotkaliście. Możesz się nawet nie zgadzać z linią ideologiczną (do pewnego stopnia), ale umiej to uzasadnić. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nowo poznana aktywistka będzie chciała Cię przekonać do sprawy jeszcze dzisiaj w wegańskiej restauracji (rachunek na pół).