Głęboki pocałunekKobiety niczego nie stawiają wyżej w kontaktach intymnych. Niektórym z nich tylko on wystarcza, aby osiągnąć orgazm.
Poniedziałek: gra wstępna
Dobrodziejstwa gry wstępnej są znane każdemu dobremu kochankowi, ale kilka słów przypomnienia nie zaszkodzi. Wiadomo przecież, że "Pana Tadeusza" napisał Słowacki, ale zawsze lepiej sprawdzić w encyklopedii, jak to z tym naprawdę jest.
Jeżeli należysz do tych facetów, którzy prowadzą grę wstępną przez 60 minut, wiesz oczywiście, że po takim czasie pieszczot wystarczy dotknięcie koniuszkiem małego palca, aby doprowadzić kobietę do orgazmu. Pod warunkiem, rzecz jasna, że pieszczoty nie polegają na monotonnym zagospodarowywaniu magicznego trójkąta - lewa pierś, prawa pierś, łechtaczka.
Jeżeli natomiast łapiesz się do grupy, która zamyka wstępną zabawę w kilkunastu minutach lub w ogóle jej nie prowadzi, powinieneś skorzystać z naszej rady.
Pomysł: Nasze, męskie potrzeby pieszczot są zdecydowanie ukierunkowane na genitalia, więc często zapominamy, że w miarę narastania podniecenia całe kobiece ciało staje się strefą erogenną. Dlatego rozpoczynanie gry wstępnej od wciskania dłoni między jej uda jest amatorskim błędem.
Rozwiązaniem, które sprawi, że poświęcisz więcej czasu pieszczotom jej ramion, pleców, karku, szyi, pośladków i genitaliów, jest zakup lubrykantów - używanie środków nawilżających zmienia jakość gry wstępnej. 7% kobiet stosuje je stale jako ulubione urozmaicenie, twierdząc, że działają bardzo podniecająco i prowadzą do orgazmu.
Wtorek: erotyczne gry
Jest taka sztuka teatralna, która zaczyna się sceną porannego pożegnania przez żonę męża idącego do pracy. Zwykła, codzienna, mechaniczna rutyna, z obowiązkowym pożegnalnym całusem w policzek.
Kiedy mąż wychodzi, żona przygotowuje się do nadejścia kochanka - robi się na bóstwo i wkłada seksowne ciuchy. Kochanek zjawia się - tryskający humorem, temperamentem i jakże inny od nudnego męża. Kochają się namiętnie, on odjeżdża, mąż wraca i znowu jest szaro i nieciekawie.
Dowcip polega jednak na tym, że to mąż zjawia się w roli kochanka - małżeństwo odgrywa po prostu grę, która działa jak afrodyzjak.