Seks: obalamy 5 erotycznych mitów

Liczba mitów, które narosły wokół ludzkiej seksualności jest większa niż ilość historii w mitologii Parandowskiego. Nie ma co upierać się przy rzeczach, które nie działają. Czas zrewidować naszą wiedzę o tym, co nas naprawdę podnieca.

Seks: obalamy 5 erotycznych mitów Studio10Artur 2015/shutterstock
fot. Studio10Artur 2015/shutterstock

1. Seks pod prysznicem

Na filmach wygląda to świetnie, ale w prawdziwym życiu – gorzej. Jest ślisko, trudno się o coś zaprzeć, metalowe elementy oraz kafle są zimne, woda wypłukuje naturalne lubrykanty, a mydło jeszcze dodatkowo może podrażniać jej intymne miejsca, poprzez zmianę odczynu błon śluzowych.

 

No i jeśli nie jesteś akrobatą, to wzajemne dopasowanie się w pozycji stojącej wymaga sporego wysiłku. Znana seksuolog Lou Paget radzi: „Niech wspólny prysznic pozostanie tylko rozgrzewającą grą wstępną. Myjcie się nawzajem, pieśćcie ustami. Możecie robić wszystko oprócz penetracji. Upieracie się? To wyrzuć mydło i skieruj strumień wody na ścianę”.

2. Poszukiwania punktu G

Dziesiątki razy zapewne czytałeś, jak odnaleźć w środku swojej partnerki punkt G. Że zagiętym palcem ok. 5 cm od wejścia do pochwy wykonujesz ruch, jakbyś kogoś przywoływał. Tam wyczuwasz niewielkie zgrubienie i to jest właśnie magiczny guzik i gwarancja orgazmu.

Tymczasem – jak twierdzi Yvonne K. Fulbright z King’s College w Londynie, autorka kontrowersyjnego badania dotyczącego punktu G - nie wszystkie kobiety podnieca stymulacja tego miejsca. Mało tego, 44% twierdzi, że w ogóle go nie ma, bo nie odczuwa żadnych sensacji podczas drażnienia tego hipotetycznego punktu.

Zamiast upierać się przy poszukiwaniach, przyjmij po prostu, że kobiety mogą różnić się między sobą, jeżeli chodzi o ulubiony rodzaj pchnięć podczas stosunku, dlatego niech Twoim celem będzie teraz obserwowanie jej reakcji, aby odnaleźć Wasz ulubiony rytm.

3. Maraton seksu

Kilka lat temu czytaliśmy o Stingu, że potrafi uprawiać seks tantryczny przez całą noc, dzięki regularnemu praktykowaniu jogi. Prasa to chętnie podchwyciła i w co drugiej gazecie można było znaleźć porady, jak się zabrać do tantrycznego seksu.

Głupia sprawa, bo sam zainteresowany wkrótce zdementował plotkę, ale chyba za późno, bo zaczęła ona żyć własnym życiem. Co ciekawe, takie sportowe nastawienie do seksu wydaje się bardziej kręcić mężczyzn. Kobiety to raczej przeraża.

Z badań opublikowanych w „Journal of Sexual Medicine” wynika, że dla kobiet najbardziej pożądany czas trwania stosunku to od 7 do 13 minut. Zdecydowana większość kobiet nie życzy sobie stosunku trwającego dłużej niż 20 minut.

To może być trochę szokujące dla tych facetów, którzy poświęcili wiele czasu na wyczerpujące ćwiczenia, aby przedłużyć erekcję. Prawda jest taka, że kobieta woli stosunek krótszy, ale bardziej urozmaicony niż nieskończoną ilość nudnych pchnięć, połączoną z widokiem zaciętej twarzy powstrzymującego wytrysk jogina.

4. Magia liczby 69

Przyjęło się uważać, że ponieważ ludzie bardzo lubią seks oralny, to jednoczesne pieszczenie i bycie pieszczonym dwukrotnie zwiększa przyjemność. A jednak, jak wynika z ankiet, ludzie bardziej udają przed sobą nawzajem, że lubią pozycję 69, niż naprawdę się nią cieszą.

Ciężko nam skoncentrować się na własnych odczuciach, gdy sami jesteśmy zajęci tym, co mamy przed nosem. Wielozadaniowość nie sprawdza się w seksie. Lepiej, jak mówi Lou Paget, skoncentrować się najpierw na roli dawcy, a potem biorcy.

Po prostu bez wyrzutów sumienia pozwól jej pieścić Ciebie, nie robiąc nic, tylko leżąc i ciesząc się tym, a następnie sam zrób jej to samo, najlepiej jak potrafisz.

5. Dominacja i uległość

Jest sprawa, co do której męskie i kobiece podejście bardzo się różni. To szczypta perwersji w łóżku, polegająca głównie na zachowaniach dominacyjnych. Na przykład ejakulacja na jej ciało – brzuch, twarz, piersi.

Akt bardzo popularny w filmach pornograficznych i z wielu względów bardzo podniecający dla mężczyzn. Z kobietami sprawa nie jest taka prosta. Jak mówi seksuolog Yvonne K. Fulbright z King’s College w Londynie: „Akt ejakulacji na jej ciało jest mniej lub bardziej świadomym wyrazem dominacji. Kobiety mogą to odbierać jako upokarzające. Podobnie ejakulacja w jej ustach”.

Tak samo rzecz się ma z wiązaniem i klapsami. Oczywiście, nie wszystkie kobiety mają takie podejście – niektóre to podnieca, zwłaszcza że bycie zdominowaną to jedna z najczęstszych kobiecych fantazji. Jednak od fantazji do realizowania ich w „realu” może być długa droga. Fulbright przestrzega przed próbowaniem tego bez uzgodnienia.

Trudno tu ustalić jakieś reguły – niektóre wyzwolone i silne w życiu codziennym kobiety lubią w seksie przyjmować rolę seksualnej niewolnicy, bywa też i odwrotnie. Na początku związku trzeba łagodnie badać własne granice i nie przekraczać ich bez zgody partnera. W łóżku wszystko jest dopuszczalne, pod warunkiem że obydwoje macie z tego frajdę. 

Rozwialiśmy już podstawowe mity dotyczące naszej łóżkowej rzeczywistości. To ważne, bo wzajemne niezrozumienie może zrujnować każdą, nawet najbardziej udaną, relację seksualną. Zostawmy jednak na chwilę twarde stąpanie po ziemi i udajmy się w krainę fantazji, tych erotycznych, rzecz jasna. Oto krótki poradnik dla chcących popuścić wodze seksualnej wyobraźni.

MH 11/2011

Zobacz również:
REKLAMA