Nieprawda, że ona najchętniej widziałaby w swoim łóżku pianistę lub skrzypka o zwinnych palcach. Widziałaby Ciebie, ale nie miałaby nic przeciwko temu, byś miał podobne umiejętności. Bycie wirtuozem sztuki kochania daje satysfakcję obu stronom: Ty cieszysz się zasłużonym uwielbieniem, a ona nieskończoną ilością orgazmów i seksualną satysfakcją.
Sam stosunek seksualny często nie dostarcza kobiecie odpowiedniej ilości bodźców niezbędnych do wyzwolenia orgazmu. Stąd wynikają idea i konieczność prowadzenia gry wstępnej, która pozwoli jej osiągnąć stan takiego podniecenia, by szczytować podczas samego aktu. Nigdzie jednak nie jest powiedziane, że nie może szczytować jeszcze przed nim. Może.
Może szczytować przed stosunkiem (nawet wielokrotnie), w jego trakcie (też wielokrotnie) i po jego zakończeniu (również wielokrotnie). I to nie dzięki Twojej wielogodzinnej erekcji, lecz wiedzy o jej ciele i Twoim palcom. Trzymasz Waszą łóżkową przyszłość w garści.
1. Całujecie się już od 15 minut, ale sprawy nie posuwają się do przodu.
Ona myśli: To zaczyna być trochę nudne. Przydałaby się jakaś odmiana.
To niekoniecznie musi oznaczać, że nie jesteś dobry w te klocki. Bywa, że to nie pocałunki, Twoje usta i język powodują drżenie jej ciała, ale przede wszystkim położenie Twoich dłoni. Nie oznacza to, że mają natychmiast wylądować między jej udami. Spróbuj pieścić jej plecy, szyję i kark.
2. Pomyślałeś, że pora energicznie wziąć się do roboty, i chwytasz ją mocno za pupę.
Ona myśli: Czasem to lubię, ale na pewno nie na samym początku zabawy.
Poza tym mój tyłek to nie modelina! Jak ocenić, czy już nadeszła właściwa chwila, by przystąpić do zdecydowanego, frontalnego ataku? Doświadczeni oficerowie, którzy nie mają kłopotów z rozpoznaniem, zdobywali swoje szlify w ogniu walki, ale co mają począć poborowi? To proste – zdobywać doświadczenie. Najpierw jednak podstawowa strategia.
Gdy ją całujesz i dotykasz, po pewnym czasie przyspiesz odrobinę swoje ruchy i wzmocnij dotyk – jeżeli odwzajemni Ci się tym samym, oznacza to, że właśnie wziąłeś zakładnika. Inaczej mówiąc, koleżanka jest równie rozpalona jak Ty i najwyższa już pora wyprowadzić w pole kawalerię. Jeżeli jednak nie widzisz reakcji z jej strony albo więcej – czujesz, że jej ruchy zwalniają, słabną, oddech staje się coraz spokojniejszy i regularny, pora wrócić do okopów i jeszcze raz, od nowa, rozwijać tyralierę. Nie spiesz się i bądź delikatny.