Wiek: 29 lat
Zawód: dziennikarka
Stan: mężatka, 1 dziecko
Ostatni kochanek: tego ranka
Liczba partnerów: 2
Szuka: “dyskretnego seksu bez zobowiązań”
Poniedziałek, 5:00 Przekroczyłam granicę
Nie spałam całą noc i tylko od czasu do czasu zrzucam z siebie ciężką rękę mojego męża, który przez sen usiłuje mnie przytulić. Jestem oszustką. OK, proszę bardzo. Kto pierwszy rzuci we mnie kamieniem? Wszyscy jesteście tacy święci? [1]. Do niedawna myślałam, że beztroskie flirty w pracy to wszystko, na co mnie stać, ale poznałam kogoś i, cóż, zaiskrzyło.
Poniedziałek, 9:00 Zasłona dymna
Spotykamy się w kuchni przy ekspresie do kawy. Wspólnie wymieniamy baniak wody w dystrybutorze, dyskretnie się dotykając. Zaczęło się od zabawnych uwag przy porannej kawie. Potem były e-maile. Na początku śmieszne, potem coraz bardziej erotyczne. Później krótkie spotkania po pracy, szybkie drinki w barze. A ostatnio – hotel.
Poniedziałek, 18:00 Okropny hotel
Po pracy jedziemy osobno do hotelu. Jest obskurny, ale ma jedną zaletę: nie spotkasz tam żadnego znajomego. I obsługa nie robi głupich min. Już na schodach czuję podniecenie. Pierwszy raz czuję, jakie to cudownie wyzwalające sprowadzić sprawy tylko do czystej fizyczności. Seks jest ostry, sportowy i, słowo daję, wart ryzyka. Jego ciało jest jeszcze trochę obce, pachnie ostrym, podniecającym piżmowym zapachem. Mam ochotę wgryźć się w niego zębami [2]. Wiem, wiem, że nie mogę. Żona. Wiem też, że nie jestem pierwszą, z którą ją zdradza. Nawet nie chcę wiedzieć, jak wygląda. Tak jest lepiej.
Poniedziałek, 20:30 Alibi
Mówię mężowi, że po pracy skoczyłam z koleżankami do centrum handlowego, a potem coś zjeść. Każdy bardziej podejrzliwy mąż mógłby się zorientować, że coś nie tak. Zauważyć, na przykład, moje błyszczące oczy. Albo brak toreb z zakupami. Że już nie wspomnę o śladach na nadgarstkach (ale jakim cudem ten mój mógłby się domyślić, że lubię zabawy w wiązanie?). Powinnam właściwie mieć wyrzuty sumienia, ale nie mam. Co dziwne, zaczynam być wkurzona na mojego męża, że jest taki mało spostrzegawczy [3].
Środa, 12.00 Niebezpieczeństwo
Obawiam się, że nasz układ staje się coraz trudniejszy do ukrycia. Tak na siebie lecimy, że chyba widać iskry dookoła. Wczoraj w domu na biurku zostawiłam laptopa z e-mailami od niego. W ostatniej chwili go zamknęłam. Robię się nieostrożna. Wiem, że musimy to skończyć. Wiem. Żadne z nas nie zamierza sobie komplikować życia [4]. Mamy dzieci, dom, wspólny kredyt. I, zdziwicie się, kocham swojego męża. Wkurza mnie ostatnio, ale to w dalszym ciągu bliski mi człowiek. Ale nie jestem w stanie zrezygnować z kochanka. Jeszcze nie. Dajcie mi jeszcze pięć minut. Niech się nim nacieszę, zanim wrócę do normalnego życia żony i matki.