Dr Randall Prather za żadne skarby świata nie chce pokazać swojego skarbu naszemu amerykańskiemu redaktorowi.
"To kwestia bezpieczeństwa" - mówi.
"A jeśli wcześniej dokładnie się wymyję?" - pytam.
"Nie" - odpowiada stanowczo.
"To może popatrzę z daleka, na przykład z helikoptera?"
"Nie ma mowy".
"Może w takim razie ma pan jakiś nowoczesny superszczelny skafander?"
"Nic z tego".
Czego tak zawzięcie strzeże dr Prather? Sztabek złota? Bezcennych dzieł sztuki? Nic z tych rzeczy. Nasz amerykański wysłannik Olivier Broudy chciał obejrzeć... hodowlę świń. Jest ich pięć i są zamknięte w Centrum Naukowym w stanie Missouri w Stanach Zjednoczonych.
"Ta piątka to wszystko, co mamy, te świnie są zalążkiem naszej hodowli" - mówi dr Prather. Wyhodowanie tych kilku sztuk kosztowało setki tysięcy dolarów. Z wyglądu niczym nie różnią się od zwykłych świń i... na tym podobieństwa się kończą. Zwierzęta strzeżone przez dra. Prathera jak najcenniejszy skarb zostały genetycznie zmodyfikowane. Ich ciała produkują kwasy tłuszczowe omega-3 - zbawienny dla serca składnik, najczęściej występujący w mięsie ryb.
Statystyki nie nastrajają optymistycznie. Rocznie na choroby serca umiera około 110 000 mężczyzn. Tymczasem skuteczność kwasów omega-3 w zapobieganiu tym chorobom jest naukowo dowiedziona. I chociaż wiemy, że ryby powinny trafiać na nasze talerze 2-3 razy w tygodniu, wciąż o tym zapominamy.
Jeżeli świnie doktora Prathera spełnią pokładane w nich nadzieje, może nadejść dzień, w którym nie będziesz musiał zmieniać swojej diety, by dostarczyć organizmowi potrzebnych składników odżywczych. By zaoszczędzić Ci kłopotu, naukowcy zmodyfikują Twoje ulubione dania, tak by jedzenie samo z siebie je produkowało. Teoretycznie do życia wystarczyłyby Ci wtedy pizza i piwo, pod warunkiem że powstałyby one z odpowiednio zmodyfikowanych składników.
Teoretycznie.
GMO - odważnie, ale ostrożnie
Świnie doktora Prathera mogą być awangardą nadchodzącej fali żywności modyfikowanej genetycznie. Produkty transgeniczne zadebiutowały w połowie lat 90. Stworzono je z myślą o rolnikach, którym miały ułatwić życie. To właśnie wtedy powstały kukurydza odporna na szkodniki i rzepak dzielnie znoszący wszelkie środki chwastobójcze. Obecnie uprawy transgeniczne zajmują przeszło 100 mln hektarów. Naukowcy przewidują, że do 2015 roku takich upraw będzie nawet 200 milionów hektarów, uprawianych przez 20 milionów rolników.
W Europie najwięcej upraw GMO znajduje się w Hiszpanii. W 2006 roku do grupy pięciu członków UE uprawiających transgeniczne rośliny dołączył nasz sąsiad z południa - Słowacja. Od niedawna takie uprawy są legalne również w Polsce. Transgeniczną żywność już dziś można znaleźć na półkach naszych sklepów. Każdy produkt dopuszczony na rynek jednego kraju UE automatycznie staje się legalny w pozostałych krajach. Prawo unijne pozwala każdemu z państw członkowskich nie dopuścić danego produktu na swój rynek, ale tylko tymczasowo. Taki kraj musi udowodnić, że dany produkt jest groźny dla zdrowia obywateli.