Problemy pana Dariusza z prostatą dały o sobie znać dawno, kiedy nie był jeszcze panem Dariuszem, tylko Darkiem. Pod koniec studiów, kiedy miał 25 lat, pewnej nocy obudziła go nieodparta potrzeba wysikania się. To byłoby jeszcze do zniesienia, zawsze mógł to przecież zwalić na wypite poprzedniego wieczora piwa, ale jednocześnie poczuł bardzo silny ból u podstawy członka.
Nigdy go wcześniej nic nie bolało w tych okolicach, więc poważnie zaniepokojony następnego dnia rano od razu pobiegł do lekarza. Chociaż "pobiegł" nie jest najlepszym słowem, bo nawet kiedy szedł, czuł, że coś mu przeszkadza w kroku. Lekarz zaczął od badania w kierunku chorób wenerycznych. Wykluczył je, dał więc antybiotyk i powiedział, że nie ma powodów do zmartwienia.
Zapalenie prostaty zdarza się częściej niż nam się wydaje - dotyka ok. 15% facetów między 20. a 50. rokiem życia. To najczęstsza choroba męskich narządów płciowych.
Niestety, były. Do dotychczasowych objawów dołączyły wkrótce inne: bóle w okolicach lędźwi, bóle krzyża, przewlekły stan podgorączkowy i powiększona prostata. Darek nie mógł usiąść na twardym krześle, o rowerowym siodełku już nie wspominając. "Ból był paraliżujący" - wspomina dziś.
Sześć tygodni później urolog wykrył ropę w wydzielinie prostaty i postawił diagnozę - prostatitis, czyli zapalenie gruczołu krokowego. Ta choroba jest częstsza niż się wydaje - dotyka około 15% facetów między 20. a 50. rokiem życia, co sprawia, że jest najczęściej występującym schorzeniem męskich narządów płciowych. I jednocześnie jednym z najbardziej bolesnych.
Sikanie kolcami z kaktusa
Kiedy dopada Cię zapalenie prostaty, gruczoł krokowy, normalnie wielkości orzecha laskowego, powiększa się do rozmiarów orzecha włoskiego (nie należy mylić zapalenia z łagodnym przerostem prostaty ani z nowotworem prostaty - oba te schorzenia przytrafiają się raczej po pięćdziesiątce). Kiedy gruczoł się powiększa, zaczyna uciskać pęcherz i moczowód. Wystarczy, że dopuścisz do zapełnienia pęcherza, a od razu pojawia się ból. Spróbujesz się wysikać, a wrażenie jest takie, jakbyś sikał sokiem z kaktusa, niedokładnie odcedzonym z kolców.
Najgorsza w tej chorobie jest jednak niewiedza. Jedyne, co lekarze wiedzą na pewno, to to, że w niewielkim odsetku przypadków przyczyną jest stosunkowo łatwe do wyleczenia zakażenie bakteryjne. Pozostałe przypadki, około 90%, są określane jako przewlekłe niebakteryjne zapalenie prostaty, czyli coś, co trafia na tę samą półkę, co syndrom chronicznego zmęczenia i fibromyalgia, czyli tajemnicze dolegliwości, o których wiadomo właściwie tylko tyle, że występują.