Wyobraź sobie, że pewnego dnia wychodzisz ze szpitala. A dokładniej – wyjeżdżasz na wózku. Jest Ci niewygodnie, ale musisz to ścierpieć, bo nie potrafisz się samodzielnie poprawić na wózku, a powiedzieć pielęgniarce nie możesz, bo z Twoich ust dobiega tylko niezrozumiały bełkot. Trafiasz do domu, który staje się Twoim więzieniem, bo ciężko Ci z niego wyjść. Tracisz pracę, a nowej nie możesz znaleźć, bo niby jak, skoro nawet obsługa komputera jest kłopotem?
Teoretycznie rehabilitacja może pomóc, ale nie masz do niej serca, bo dopada Cię depresja. Jesteś zdany na łaskę rodziny – uwięziony w domu, zmagający się z najprostszymi codziennymi czynnościami, smutny i samotny, z rozgoryczeniem zastanawiasz się, dlaczego, do jasnej cholery, nie zrobiłeś nic, żeby się uchronić przed udarem?! Przypominasz sobie wszystkie przeczytane artykuły w Men’s Health, w których wyjaśnialiśmy, dlaczego i jak zadbać o swoje ciało, i plujesz sobie w brodę, że nic nie zrobiłeś (z tym pluciem sobie w brodę to niekoniecznie metafora: po udarze można stracić władzę nad ustami i ślinić się).
ZOBACZ TEŻ: Nadciśnienie a udar - jak wysokie jest ryzyko?
Kwestia wieku
Ten ponury scenariusz ziszcza się w Polsce kilkadziesiąt tysięcy razy w roku. Według danych NFZ w 2015 roku z powodu udaru hospitalizowano 88 tysięcy osób. Dla 33 tysięcy rocznie los przewidział jeszcze gorsze zakończenie – śmierć. Udary mózgu zajmują niechlubne trzecie miejsce na liście najczętszych przyczyn zgonów w Polsce. Wyprzedzają je tylko nowotwory i choroby serca. Najczęściej ofiarami udarów padają ludzie po 65. roku życia, ale młody wiek nie daje niestety immunitetu.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia, co roku udar ma 6 na każde 10 000 osób w wieku 35-44 lat, a więc całkiem młodych. Wydaje się mało? No to policzmy. W tym przedziale wiekowym jest około 6 milionów osób, dzielimy to na 10 000, następnie mnożymy przez 6 i wychodzi nam 3600, czyli codzienie około 10 osób przed 44. rokiem życia ma udar. Udar przed trzydziestką zdarza się już naprawdę rzadko, jednak tendencja jest niekorzystna. Duńscy uczeni wyliczyli, że w latach 1994-2010 liczba udarów u przed 30. rokiem życia podwoiła się.
Udar - objawy
Objawy udaru mózgu są na tyle charakterystyczne, że dosyć łatwo je zapamiętać. Do tych klasycznych należą:
Asymetria twarzy
Mięśnie twarzy ulegają osłabieniu, zazwyczaj jednostronnie, więc opada kącik ust i oka.
Niedowład kończyny
Nagle jedna noga albo ręka (albo obie kończyny, ale po tej samej stronie) robi się osłabiona. Nie możesz zacisnąć dłoni, masz problem z uniesieniem ramienia albo nogi. Możesz też czuć drętwienie.
Problemy z mową
Mowa staje się niweyraźna i bełkotliwa. Przyczyną tego jest osłabienie mięśni gardła i języka. Uwaga - w przypadku ich osłabienia można mieć problemy nie tylko z mową, ale i z połykaniem.
Zaburzenia równowagi
Wskutek udaru mózgu zakłóceniu może ulec także zmysł równowagi i koordynacja ruchowa. Możesz mieć problem z chodzeniem, potykać się, upuszczać różne drobne przedmioty etc.
Bardzo silny ból głowy
Ból, którego wcześniej nie przeżyłeś - jeśli go poczujesz, co najmniej się obserwuj, czy nie pojawiają się inne objawy i zacznij sprawdzać, czy masz naładowany telefon. A jeśli pojawi się jakikolwiek dodatkowy objaw - dzwoń na pogotowie.
Udar to wylew?
Nie. W powszechnej świadomości (przynajmniej wśród ludzi młodych) udar mózgu to to samo, co wylew. To nieprawda, a przynajmniej nie w całości. Warto wiedzieć, na czym polega udar i jakie są jego rodzaje, bo dzięki temu łatwiej zrozumieć, jak można się przed udarem uchronić. A zatem – po kolei. Komórki mózgu bardzo źle znoszą brak tlenu: wystarczą 4 minuty bez świeżych dostaw, żeby zaczęły obumierać. (To właśnie dlatego resuscytacja jest taka ważna – gdy serce przestaje bić, trzeba pompować krew przede wszystkim do mózgu).
PRZECZYTAJ: Co najczęściej zabija facetów?
Nasyconą tlenem krew do mózgu doprowadzają duże tętnice, a następnie już w mózgu jest ona rozprowadzana po wszystkich zakamarkach mniejszymi tętniczkami. Odcięcie jakiegoś obszaru mózgu od dostaw tlenu może mieć dwie podstawowe przyczyny: albo jakaś tętnica się zatka, albo pęknie i krew, zamiast docierać tam, gdzie powinna, rozlewa się tam, gdzie nie powinna. Ten pierwszy przypadek, gdy tętnica ulega zablokowaniu, to udar niedokrwienny, drugi – gdy krew się wylewa – udar krwotoczny.
Udar niedokrwienny
To one właśnie zdarzają się najczęściej. Udary niedokrwienne, zwane czasami zawałami mózgu (bo mechanizm jest podobny do zawału serca), stanowią 80- -85% wszystkich udarów. Zablokowaniu mogą ulec duże tętnice, doprowadzające krew do mózgu (np. tętnica szyjna), albo małe tętniczki już wewnątrz mózgu. Najczęściej przyczyną zamknięcia światła dużej tętnicy jest miażdżyca w połączeniu z nadciśnieniem. Proces powstawania blaszki miażdżycowej jest na tyle skomplikowany, że nie ma sensu go tutaj wyjaśniać.
Wystarczy Ci informacja, że dwie główne przyczyny miażdżycy to za wysoki poziom cholesterolu, który odkłada się w ściankach naczyń krwionośnych, oraz nadciśnienie, które sprawia, że ścianki naczyń sztywnieją. Gdy fragment blaszki miażdżycowej oderwie się od ścianki tętnic, tworzy zakrzep i gdy natrafi na zwężenie (np. w miejscu, gdzie tętnica się rozgałęzia), blokuje przepływ krwi. To najczęstszy scenariusz. Dwa kolejne czynniki ryzyka udaru niedokrwiennego to cukrzyca (ona również uszkadza ścianki tętnic) oraz migotanie przedsionków serca. Pacjenci ze zdiagnozowanym migotaniem przedsionków mają udary od 2 do nawet 7 razy częściej.
Istnieje jeszcze coś takiego, jak przemijający napad niedokrwienny (TIA). Różni się on od udaru tym, że objawy trwają poniżej 24 godzin, najczęściej zaś kilka- -kilkanaście minut. Objawy przemijającego napadu niedokrwiennego są zwykle takie same, jak w przypadku pełnego udaru. Bardzo ważne, żeby ich nie zlekceważyć, bo przecież „samo przeszło”. Prof. Anna Członkowska, neurolog, przestrzega, że spośród ludzi, u których doszło do TIA, 8% dozna udaru niedokrwiennego w ciągu 30 dni, 10,5% w ciągu 90 dni, a 24–29% w ciągu 5 lat. Bezwględnie lepiej być wtedy pod opieką lekarza.