Rolowanie mięśni: hit czy kit?

Jeśli jeszcze się nie rolowałeś, musisz nam wierzyć na słowo. Pierwsze sesje na rollerze mogą być naprawdę bolesne. Czy warto się katować?

rolowanie mieśnie fot. Shutterstock
fot. Shutterstock

Teoria jest taka, że masz kłaść się na wałku czy piłce i uciskać nimi bolące miejsce, żeby rozbić punkty spustowe, w których mięśnie skleiły się z powięzią, czyli elastyczną błonką, która je otacza.

Takie połączenie zakłóca prawidłowy schemat ruchu i utrudnia dopływ krwi, która nie może dostarczyć tlenu i substancji odżywczych, a także usunąć produktów przemiany materii. Proces rozklejania może być naprawdę bolesny. Większość terapeutów twierdzi jednak, że jest to cierpienie w słusznej sprawie. Jednak nie wszyscy.

Rolowanie bywa nieskuteczne i nieefektywne z kilku powodów. Po pierwsze, właściwe źródło problemu może znajdować się nawet 15 cm od bolesnego punktu, który katujesz wałkiem. Po drugie, punktowy ucisk, trwający dłużej niż 40 s i wywołujący ból, powoduje jeszcze większe sklejenia tkanek.

Po trzecie, uciskamy nie tylko mięsień, ale również naczynia krwionośne, nerwy i narządy wewnętrzne. Po czwarte, w dłuższej perspektywie nie ma większego sensu masować rolką dużych obszarów mięśniowo-powięziowych, gdyż napięcia w ich obszarze przeważnie są wypadkową aż kilkunastu punktów kluczowych, które wywołują skrócenie większych struktur. 

rolowanie mięśni, roller fot. Shutterstock
fot. Shutterstock

Popularnym celem masaży jest pasmo biodrowo-piszczelowe, jednak nie jesteśmy w stanie, rolując, "wydłużyć" go, ponieważ zbudowane jest ono z tkanki, która nie reaguje na tę formę ucisku. Czy w takim razie w ogóle nie warto się rolować? Nie do końca.

Używając wałka, możesz dokrwić i poprawić nawodnienie mięśni. Jednak należy zrobić to w sposób przemyślany. Jeżeli chcesz zająć się swoim ciałem samodzielnie, zastosuj się do kilku podstawowych wskazówek. Zacznij od lekkiej rozgrzewki (najlepiej rozciąganie dynamiczne) i dopiero potem przejdź do rolowania.

Wybierz 2-3 miejsca kluczowe, którymi chcesz się zająć, lub okolicę, która wywołuje ból. Nie katuj się bez litości, tylko znajdź strefę komfortu między odczuciem przyjemnego odpuszczania napięcia a pojawianiem się bólu. Nie leż na piłce czy wałku, lecz poruszaj się na nim powoli, delikatnie, małymi, ciągłymi ruchami (na obszarze około 2-3 cm na minutę).  

Trafiłeś na punkt wywołujący promieniowanie? Zwróć uwagę, czy przy nieco dłuższym masowaniu tego miejsca ból zaczyna odpuszczać i promieniuje coraz słabiej. Jeżeli nie zmniejsza się lub wręcz nasila, szybko zmień miejsce masażu.

Najlepiej, żeby samodzielne rolowanie stanowiło kontynuację terapii przeprowadzonej u wykwalifikowanego fizjoterapeuty lub trenera, który wskaże, czym masz się zająć, w jaki sposób i jak długo. 

fot. Zai Aragon 2014 / shutterstock.com
fot. Zai Aragon / Shutterstock.com

1. Na dwoje wróżyła

Rolowanie wciąż jest kontrowersyjne. Co chwila pojawiają się badania negujące lub potwierdzające jego skuteczność. 

2. Najlepszy efekt

Rolowanie nie zastąpi treningu lub wizyty u specjalisty. Pomożesz sobie sam, ale ktoś musi dać Ci instrukcje.

3. Bądź ostrożny

Rolując się, uważaj szczególnie na elementy kostne, ścięgna, narządy wewnętrzne, naczynia krwionośne i nerwy. 

Pomoc przy artykule:

Honorata Dziel

Założycielka Wielkopolskiego Centrum Terapii Naturalnych, fizjoterapeutka, szkoleniowiec Mauricz Training Center.

 

REKLAMA