Średnia krajowa nieszczęść rozkłada się w miarę równo i można z powodzeniem założyć, że nawet akwizytorzy z towarzystw ubezpieczeniowych łamią czasem nogi. W sytuacji zagrożenia ludzie zazwyczaj rozwiązują problemy na trzy sposoby - stają jak wryci, wpadają w panikę albo reagują. To ostatnie jednak, jeżeli ma być szybkie i skuteczne, wymaga wiedzy.
Pomiędzy podstawowymi wiadomościami a książkami dla nawiedzonych survivalowców z cyklu "Jak przeżyć 800 dni bez wody i jedzenia" istnieje strefa prostych czynności i patentów, które mogą być bardzo przydatne podczas nagłego kryzysu. Dołącz do ekipy ratunkowej naszej karetki i zobacz, na co zwracać uwagę, aby Twoja pomoc była skuteczna i co robić, kiedy sam jej potrzebujesz.
Wyjście awaryjne, czyli naucz się drogi ewakuacyjnej
Wielkie biurowce, w których pracują tłumy ludzi, w razie wybuchu pożaru stają się prawdziwymi pułapkami, a mało kto zwraca uwagę na tabliczki z napisami "Wyjście ewakuacyjne" lub "Droga przeciwpożarowa - nie zastawiać". Zapamiętywanie dróg ucieczki nie jest wcale przejawem paranoi, lecz odruchem przezorności i rozsądku.
"Najgorzej jest w wiejskich domach i domkach letniskowych - mówi Przemysław Bajer z Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Wiśniowa koło Krakowa. - To istne rupieciarnie i składy materiałów łatwo palnych".
Przypatrz się schodom,wejściom i korytarzom; sprawdź, czy łatwo się do nich dostać i czy nie są pozastawiane. Nikogo nie zdążysz wynieść z zadymionego pokoju, ponieważ zanim tam dotrzesz, potkniesz się pięć razy i, w najlepszym przypadku, skręcisz nogę. Ponadto, podczas akcji ratowniczej każda minuta, którą poświęcisz na oczyszczanie drogi ewakuacyjnej, będzie minutą straconą dla ratowania poszkodowanych. Albo dla ratowania własnego życia.
Paszoł won, czyli pies najgorszym przyjacielem
Kiedy udzielasz pomocy, nie daj się przekonać, że pałętająca się pod nogami jamniczka Punia jest zupełnie nieszkodliwa i jeszcze nigdy nikogo nie ugryzła. Jest duże prawdopodobieństwo, że właśnie dzisiaj zrobi to po raz pierwszy. Z psiej perspektywy ratownicy to intruzi na terenie, którego broni, a udzielana pomoc jest odbierana jako atak na właściciela. Szczególnie w przypadku, gdy chorego trzeba zabrać i przenieść do samochodu lub ambulansu.
"Zdarzyło się, że pies z zemsty nasikał nam do torby z instrumentami lekarskimi" - opowiada Dariusz Styś, sanitariusz z pogotowia ratunkowego w Poznaniu. Czekając na pogotowie, zamknij psa w osobnym pokoju.
Komentarze
Mens Health, 2009-07-21 22:09:31
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?