Psycholog, Redaktor MH i WH
"To, że ktoś redaguje dział Seks i Związki, nie oznacza, że nie może wpadać z towarzyską wizytą do innych działów. Zwłaszcza że tu akurat nastąpiło połączenie psychologii i fitnessu. Coś dla mnie, bo chociaż ćwiczę, to jednak cały czas kombinuję, jak się zmotywować do systematyczności."
Czy przeklinanie nie jest fantastyczne? Sama czynność przeklinania, wypowiadania słów, które mają w sobie groźny potencjał, to z jednej strony potrzeba wzmocnienia wypowiedzi, a z drugiej – wyzwalająca przyjemność.
Przekleństwo ma również psychologiczne korzyści – dodaje odwagi i energii do działania. Taki doping. Łatwy w użyciu, dostępny dla każdego bez konserwantów i glutenu – jak tu nie kochać przekleństwa. Przeklinanie jest stare jak ludzkość i powszechne we wszystkich kulturach. Wszędzie polegało na używaniu słów, które opisują czynności albo rzeczy objęte tabu (głównie seks, wydalanie) lub są w dosłownym znaczeniu rzuceniem klątwy na kogoś.
Np. swojskie i w zasadzie niewinne "cholera" to pozostałość groźnego przekleństwa "Niech cię zabierze cholera" – czyli giń, gościu, w straszliwych męczarniach. Przekleństwa zawsze były słowami, których nie wolno było wypowiadać głośno i dlatego ich używanie wyzwalało ogromne emocje. Przekraczanie granic dawało poczucie mocy, wiązało się z agresją, adrenaliną.
Komentarze