Ciało człowieka można porównać do pieca – zamiast węgla wrzucasz do niego pokarm, płucami dostarczasz tlen, pokarm się spala, zapewniając Ci energię do życia. Nie potrafisz jednak spalić wszystkiego, co zjesz, więc w jakiś sposób musisz usunąć popiół, czyli produkty uboczne metabolizmu oraz wszystkie trujące substancje, które wprowadziłeś do organizmu: połykając je, wdychając lub wstrzykując.
Wizja zalegających w Twoim organizmie złogów, trucizn i odpadków jest tak plastyczna, że chciałoby się chociaż raz na jakiś czas porządnie ciało wyszorować także od środka. Według reklam to nic prostszego: wystarczy kupić plaster usuwający toksyny, przykleić go na stopy wieczorem i zdjąć następnego dnia rano, żeby zobaczyć, jak dużo czarnych, obrzydliwych toksyn wyciągnął.
Jednak, jak wykazała praktyka, plastry te ciemnieją nie wskutek wyciągania tajemniczych toksyn, a po prostu pod wpływem wilgoci – w tym przypadku potu, ale do ściemnienia plastra wystarczyło też kilka kropel demineralizowanej wody.
Preparaty oczyszczające to strata czasu!
Skuteczność innych preparatów jest równie wątpliwa, a jednak ludzie je kupują na potęgę, licząc na szybkie oczyszczenie ze skutków różnych grzechów – głównie nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Zanim zdecydujesz się na spektakularne oczyszczania organizmu, przypomnij sobie lekcje biologii, na których uczyłeś się o nerkach, płucach, jelitach, skórze i o wątrobie.
Te wszystkie narządy służą właśnie do usuwania toksyn. Jeśli naprawdę chcesz się oczyścić, po prostu zapewnij im jak najlepsze warunki do pracy i staraj się nie eksploatować ponad miarę. To w zupełności wystarczy.
1. Nerki: filtr krwi
Podstawowym zadaniem nerek jest przefitrowanie krwi w taki sposób, żeby zostało w niej to, co jest nam niezbędne (np. glukozai aminokwasy), a usuwanie z niej tych składników, które są niepotrzebne lub jest ich za dużo. Nerki usuwają przede wszystkim produkty przemiany materii, takie jak mocznik, nadmiar sodu i amoniak.