1. Alarm! Ostro!
Gdy tylko kęs pikantnego posiłku trafi do Twoich ust, zakończenia nerwowe z Twoich kubków smakowych wysyłają do mózgu sygnał: gorąco, boli... i tu cała masa wykrzykników.
Winna jest kapsaicyna, która rozpuszcza się w tłuszczach, a nie w wodzie, więc popicie wodą tylko rozdmucha ogień w gębie. Dobra wiadomość: kapsaicyna rozpuszcza się też w alkoholu, więc piwo powinno pomóc ugasić pożar.
2. Wypieki
Twoje ciało odbiera pieczenie jako podniesienie temperatury, więc próbuje się schłodzić. Naczynia krwionośne tuż pod skórą rozszerzają się, zaczynasz się też pocić. Jak jednak wykazały badania na Nottingham Trent University, organizm reaguje nie tylko zaczerwienieniem i poceniem.
Uwalnia również endorfiny. To właśnie dzięki nim poprawia Ci się nastrój po zjedzeniu pikantnego posiłku. Uwaga: w końcu możesz się uzależnić od ostrych przypraw.
3. Rycz, mały, rycz!
Papryczka chili nie parzy tylko ust i języka. Kapsaicyna "rozchodzi się" po błonie śluzowej, w związku z czym sygnał o pieczeniu dociera także do oczu i nosa.
Organizm tu również reaguje i próbuje zneutralizować podrażnienie płynną wydzieliną. To stąd biorą się katar i łzy po zjedzeniu rosołu wściekłej teściowej. Gdy ręce się trzęsą, trudno zapanować nad przyprawami.
Na szczęście, im więcej potrafisz zwojować w kuchni, tym rzadziej jesteś "narażony" na jej kulinarne popisy. Sprawdź nasze 5 przepisów na pikantny obiad z papryczką chili i sam dozuj sobie dawkę pikanterii.