Z chrapaniem po raz pierwszy miałam do czynienia jako ośmioletnia dziewczynka, nocująca u swoich dziadków. Kiedy tylko klejące się ze zmęczenia oczy zaczynały się zamykać, z początków snu gwałtownie wyrywał mnie dźwięk, od którego – jak mi się wydawało, drżały szybki w drzwiach sypialni seniorów. Pomyślałam sobie, jak wielką bohaterką jest moja babcia, leżąca tuż obok dziadka i jakiego ma pecha, że trafił się jej taki chrapiący egzemplarz. Kiedy dorosłam zrozumiałam, że babcia wcale nie była wyjątkowo pechowa – badania dowodzą, że problem z niewyspaniem z powodu chrapania ma aż 39% par.
ZOBACZ TEŻ: Czy wspólne spanie jest zdrowe?
Podtrzymując osobisty wątek dodam, że babcia wcale nie była odporną na koszmarne dźwięki bohaterką. Z czasem wyznała, że na czas moich noclegów po prostu rezygnowała ze spania w oddzielnym pokoju. Takie rozwiązanie – wyprowadzenie się ze wspólnej sypialni, wybiera wiele kobiet, które nie chcą już tracić kolejnych nocy.
Chrapanie spłyca sen partnera
Dr John Shepard, dyrektor medyczny Centrum Zaburzeń Snu w Klinice Mayo, zbadał 10 małżeństw, w których jedno z małżonków co noc chrapało. Ich partnerkom założono elektrody, dzięki którym można było kontrolować aktywność mózgu w trakcie snu. W obserwacji wynikło, że w trakcie pierwszej połowy snu jakość snu kobiet wynosiła w stupunktowej skali 74 punkty. Po założeniu ich partnerom urządzenia stosowanego w leczeniu bezdechu, współczynnik ten wzrósł aż do 87 punktów. Wniosek jest prosty – chrapanie jest wykańczające dla drugiej połówki i nie ma co się dziwić, że prowadzi do nocnej separacji partnerów.
Obturacyjny bezdech senny
Współczesna medycyna bardzo poważnie traktuje problem chrapania. Naukowcy od lat dowodzą, że u około 4% chrapiących mężczyzn z czasem dojdzie do pojawienia się obturacyjnego bezdechu sennego (OBS). Taki bezdech to zatrzymanie wentylacji płuc na minimum 10 sekund albo znaczne spłycenie oddechu. Skutkiem choroby jest zmęczenie, senność i rozdrażnienie w ciągu dnia, które może być zagrożeniem w przypadku np. mężczyzn spędzających dużo czasu za kierownicą. Dodatkowo cierpiący na OBS mężczyźni są bardziej narażeni na cukrzycę, zachorowanie na nowotwór czy zawał serca. To jednak nie wszystko. W artykule opublikowanym w magazynie „Journal of Urology” pojawiła się swego czasu informacja, że zdaniem naukowców, OBS może prowadzić do problemów z erekcją, co błyskawicznie może naprawić odpowiednie leczenie. Jest więc o co walczyć.
ZOBACZ TEŻ: Ten lek pomoże Ci pokonać senność w ciągu dnia.
Jak wyleczyć chrapanie?
-
Technika RaVoR
Chrapanie jest zazwyczaj efektem zwiotczałego podniebienia, więc należy je usztywnić i podnieść. W tym celu świetnie sprawdza się np. technika RaVoR, polegająca na użyciu fal o radiowej częstotliwości i ogrzaniu tkanek do około 100 stopni Celsjusza. Efekt? Krótkotrwały stan zapalny, a następnie zniszczenie, włóknienie i obkurczenie tkanek. Świetne efekty, krótkotrwały zabieg w znieczuleniu miejscowym, żadnego pobytu w szpitalu – idealne argumenty, aby przekonać niechętnego do hospitalizacji partnera. Cena to około 500 złotych, więc do przeżycia.
PRZECZYTAJ: Ile snu tak naprawdę potrzebujesz?
-
Implanty Pillar
Jeśli wizja podgrzania okolic gardła nie przekonuje mężczyzny, warto zaproponować mu nieco droższe, także bardzo skuteczne rozwiązanie. Polega ono na zastosowaniu specjalnych, niespełna dwucentymetrowych implantów, których zadaniem zapewnienie odpowiedniej twardości tkanek w okolicy podniebienia. I w tym przypadku pacjent procedura trwa tylko chwilę i odbywa się w znieczuleniu miejscowym. Cena to około 1700 złotych
-
Laser
Działanie lasera jest niemal identyczne, jak w przypadku techniki RaVoR – dochodzi do podgrzania tkanek podniebienia miękkiego oraz języczka, co skutkuje ich znacznym obkurczeniem się i poprawą przepływu powietrza w trakcie snu. Tutaj zapłacimy już więcej – nawet i 4 tysiące złotych.
-
Zabieg koblacji
Metoda koblacji polega na wytworzeniu fal elektromagnetycznych i specjalnej plazmy – wszystko w temperaturze około 70 stopni, co zmniejsza ból po zabiegu. Efekt? Twardsze podniebienie i spokojne noce. Cena to jednak już około 2500 złotych.
Wyprowadzka do salonu? Tylko w ostateczności
Należy pamiętać, że według psychologów wspólne spanie to wiele korzyści dla związku – fizyczna bliskość sprzyja intymności, czułości i poczuciu bezpieczeństwa. Dlatego warto włożyć wszelkie siły w przekonaniu partnera do poddania się zabiegowi (można go na przykład nagrać) i w ten niecodzienny związek zadbać nie tylko o sen, ale i waszą relację.