Tylu ludzi, którzy po prostu są smutni, używa zwrotu „mam depresję”, że zaczęliśmy tę chorobę lekceważyć. Gdy dowiadujemy się, że ktoś z rodziny czy znajomych był u psychiatry i dowiedział się, że choruje na depresję, wydaje nam się, że to tylko chwilowy spadek nastroju i że wystarczy „wziąć się w garść”, „zabrać się za siebie” albo „przestać się nad sobą użalać”. Bo rzeczywiście depresji nie widać na pierwszy rzut oka. Nie ma wrzodów, nie ma niedowładów, nie ma nawet gorączki... A jednak chory cierpi. I wcale nie tylko psychicznie. Zobacz, z czym muszą się borykać ludzie z depresją, a jeśli zauważysz u siebie kilka tych objawów, a na dodatek ostatnio nic Cię nie cieszy, lepiej idź do psychiatry zanim stan się pogorszy i już nie będziesz miał siły na nic, nawet na szukanie pomocy.
ZOBACZ TEŻ: Jak pokonać depresję po męsku?
Nietypowy objaw depresji: Wszystko boli bardziej
Depresja obniża próg bólu. To znaczy, że jeśli kiedyś rozbolała Cię głowa, mogłeś jakoś funkcjonować. Gdy masz depresję, ból staje się nie do zniesienia. Wszystko, co do tej pory było drobną niedogodnością - stłuczony albo naciągnięty mięsień, ćmiący ząb, skurcze jelit, czy nawet głupie zacięcie papierem staje się nagle poważnym problemem, który utrudnia normalne funkcjonowanie. Wykazali to włoscy lekarze, z San Martino Hospital Department of Neurology, którzy porównali próg bólu u 27 chorych na depresję z progiem bólu u dobranych odpowiednio do wieku 27 zdrowych ochotników. Teraz już rozumiesz, że chory na depresję wcale nie „użala się nad sobą”. On naprawdę cierpi bardziej.
Nietypowy objaw depresji: bolą plecy i mięśnie
Ból pleców, zwłaszcza w odcinku lędźwiowym (czyli w tym miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę) to bardzo niespecyficzny objaw i dotknąć może każdego kto albo siedzi zbyt dużo, albo - paradoksalnie - zbyt dużo się rusz, np dźwigając ciężary. To powszechna dolegliwość nawet wśród ludzi młodych. Kanadyjscy uczeni przeprowadzili badania na studentach i okazało się, że aż 40% z nich miewa problemy z bólem w odcinku lędźwiowym. Jednak ci sami uczeni zauważyli inną niepokojącą zależność. Studenci cierpiący na depresję byli aż o 60% bardziej narażeni na ból dolnego odcinka pleców niż ich szczęśliwsi koledzy.
Prof. Andrew Miller z Emory University School of Medicine sądzi, że przyczyną zwiększonego ryzyka bólu u chorych na depresję jest to, że depresja rozregulowuje układ sterujący tzw odpowiedzią zapalną – mechanizm reakcji zapalnej jest dla nas korzystny - stan zapalny pozwala organizmowi poradzić sobie z różnego rodzaju szkodliwymi intruzami w organizmie, jednak w przebiegu depresji odpowiedź zapalna bywa przesadzona - stąd częściej pojawiający się ból jest niewspółmierny do przyczyny.
Jeśli więc zobaczysz, że Twój smutny bardziej niż zwykle kolega chodzi zgięty w pół, nie używaj wyświechtanej porady typu „nie załamuj się”. On nie bardzo może wrócić do pionu. Ani w przenośni ani dosłownie.