Niedobór witaminy D [testujemy na sobie, badania]

7 na 10 Polaków ma niedobory witaminy D. Sprawdziłem, czy jestem w siódemce, czy w trójce. Niestety, byłem w większości. Ale już nie jestem. I bardzo się z tego cieszę. 

witamina D fot. Getty Images
fot. Getty Images

Gdybym mieszkał w Grecji albo w Hiszpanii, nie miałbym problemu z niedoborem witaminy D. Gdybym żył na wsi i całe dnie spędzał w polu, prawdopodobnie również nie. Ale mieszkam we Wrocławiu i – zwłaszcza w zimie – od wschodu do zachodu słońca siedzę w redakcji, gdzie słońce nie ma dostępu. A bez niego witamina D nie ma szans.

Gdy światło słoneczne dociera do Twojej skóry, produkuje ona witaminę D samodzielnie. Problem w tym, że coraz mniej przebywamy na słońcu. Nasi przodkowie przez tysiące lat spędzali pod gołym niebem o więcej czasu niż my. My zaś wymyśliliśmy sztuczne światło, schowaliśmy się przed słońcem w klimatyzowanych biurach i domach. Zakupy robimy nie na targu, tylko w galeriach handlowych, a gdy już wychodzimy na słońce, np. w czasie wakacji nad morzem, skrupulatnie smarujemy całe ciało kremami z filtrem UV. Przynajmniej ja tak robię, bo karnację mam jak syn młynarza.

Ile we mnie D

Jakiś czas temu wpadł mi w ręce duży raport "Witamina D: Rekomendacje dawkowania w populacji osób zdrowych oraz w grupach ryzyka deficytów – wytyczne dla Europy Środkowej 2013 r.". Znalazłem w nim informację, że aż 70% Polaków ma niedobory witaminy D. Napisałem o tym artykuł, poradziłem w nim nawet, by sobie zbadać poziom, ale ani przez chwilę nie pomyślałem, jak to jest ze mną. Zacząłem się zastanawiać dopiero, gdy zauważyłem u siebie kilka niepokojących objawów.

Od kilku miesięcy coraz częściej czułem się zmęczony, coraz częściej reagowałem zniecierpliwieniem na drobne nawet uchybienia sprzedawców, wstawałem zmęczony nawet po ośmiu godzinach snu. Przestała na mnie działać też muzyka. Ulubione kawałki, zamiast uspokajać lub dodawać energii, tylko mnie drażniły. Nic, z czym można by iść do lekarza, ale jednak coś się ewidentnie działo nie tak. Zacząłem więc szukać przyczyn. W internecie. W końcu mam spore doświadczenie w czytaniu publikacji naukowych. Okazało się, że jedną z możliwych przyczyn takiego spadku energii życiowej może być właśnie za niski poziom witaminy D. Pomyślałem – co mi szkodzi sprawdzić?

Badanie

Zacząłem szukać laboratorium, w którym sprawdzają poziom witaminy D. Najpierw przeraziłem się, bo znalazłem cenę 250 zł, która wydała mi się nieco zbyt wygórowana. Dopiero gdy się przyjrzałem, okazało się że to cena za badanie metabolitu 1,25(OH)2, już bardziej specjalistycznego.

Dla moich celów w zupełności wystarczyło badanie poziomu 25-hydroksywitaminy D [25(OH)D]. Znacznie tańsze, kosztuje jedynie 50 zł. Nie musisz mieć żadnego skierowania, wystarczy mieć przy sobie dowód osobisty i pieniądze. Laborantka pobiera krew, a już następnego dnia można odebrać wyniki. Odebrałem.

Wg wspomnianych wytycznych prawidłowy poziom witaminy D powinien mieścić się w granicach 30-50 ng/ml (na wydruku z wynikiem zakres był nieco szerszy: od 30 do 80 ng/ ml. Mój wynik to 9,01 ng/ml. Słabo. Tak niski poziom witaminy to już poważny deficyt i mimo pewnych różnic w zaleceniach różnych organizacji medycznych, według wszystkich znanych mi standardów, wymaga już suplementacji.

witamina D fot. Getty Images
fot. Shutterstock

I wróć do żywych

Amerykański Vitamin D Council zaleca, by przy poziomie poniżej 10 ng/ ml przyjmować dawkę od 2000 do 5300 IU. Zalecenia polskich specjalistów to 7000-10000 IU. Wybrałem opcję pośrednią – 4000 IU dziennie. Znalazłem suplement z dawką 2000 IU w kapsułkach z olejem roślinnym. 60 kapsułek, a więc miesięczny zapas, kosztował zaledwie 13 zł. Przyjmowałem przez miesiąc dwa razy dziennie po jednej kapsułce. Nie odczułem żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych. A korzyści?

Prawie w normie

Po nieco ponad miesiącu powtórzyłem badanie. Niestety, nie udało mi się dobić do dolnej granicy normy, ale z wynikiem na poziomie 21 ng/ ml przeskoczyłem już z grupy ciężkiego niedoboru do poziomu suboptymalnego. Zmniejszyłem dawkę do 2000 IU i obserwuję się uważnie. Czy czuję się lepiej? Szczerze? Jeśli nawet odczuwam jakąś różnicę, jest ona tak delikatna, że równie dobrze mogę ją sobie wmawiać, bo jestem facetem i najbardziej przemawiają do mnie konkretne liczby.

Ale skoro już ufam liczbom, to nie zrezygnuję z suplementacji. Bo przy okazji znalazłem dużo badań przeprowadzonych w renomowanych ośrodkach naukowych, z których wynika, że dbając o właściwy poziom witaminy D, zmniejszam ryzyko raka jelita grubego, chorób serca, depresji, cukrzycy, zaburzeń pamięci, otyłości, złamań i podatności na przeziębienia. Moim zdaniem się opłaca.

leki a mięśnie Shutterstock.com
Shutterstock.com

Co daje witamina D

  • Będziesz szczupły
    Im mniej witaminy D w organizmie, tym mniej leptyny – hormonu, który informuje Twój mózg o tym, że już się najadłeś. Teoretycznie więc ludzie z niedoborem D są bardziej narażeni na otyłość. W moim przypadku tak to nie zadziałało: przy wzroście 176 cm ważę 72 kg, jestem więc raczej szczupły. Jednak jeśli masz problem z nadwagą, uzupełnienie witaminy D może pomóc Ci pohamować nadmierny apetyt.

  • Odsłonisz ABS
    Witamina D przyspiesza spalanie tłuszczu w każdym miejscu ciała, ale – jak wykazały badania na University of Minnesota – gdy ją uzupełnisz, najszybciej pozbędziesz się tego na brzuchu. Prawdopodobnie wit. D zmniejsza produkcję kortyzolu – hormonu stresu odpowiedzialnego za odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicach pasa.

  • Będziesz tatą
    "Mężczyźni z deficytem witaminy D są mniej płodni, objętość ejakulatu jest obniżona, a ilość, żywotność i ruchliwość plemników niepokojąco mała" – mówi dr Paweł Płudowski, endokrynolog. Ja już mam syna, ale jeśli Ty dopiero się o niego starasz, sprawdź poziom witaminy D. I uzupełnij ją, jeśli masz niedobory.

Witamina D z natury

Gdybyś z jakichś powodów nie chciał przyjmować pigułek, możesz podnieść poziom witaminy D również naturalnie.

  • Wyjdź na słońce
    Spędzaj jak najwięcej czasu na słońcu. W pracy siadaj w pobliżu okna i jeśli tylko możesz, w czasie przerwy na lunch idź na spacer.

  • Jedz tłuste ryby
    Świetnym źródłem wit. D są ryby. Najwięcej znajdziesz w świeżym węgorzu, ale niewiele mniej jest w śledziu, który jest znacznie tańszy.

  • Jedź na południe
    Zimą, gdy w Polsce słońca jest tyle co kot napłakał, jedź na południe, najlepiej na Maltę – ta piękna wyspa ma najwięcej dni słonecznych w Europie.

  • Opal pieczarki
    Jeśli przed zjedzeniem położysz pieczarki na kilka godzin na słońcu, np. na parapecie, będą miały więcej witaminy D.
REKLAMA