Od Bożego Narodzenia do sylwestra czeka Cię 8 naprawdę ciężkich dni. W Polsce nikt jeszcze nie przeprowadził odpowiednich badań, ale zdaniem "The Independent" Brytyjczycy wypijają w tym czasie 1000 gramów czystego alkoholu, a podczas Wigilii zjadają niemal 6000 kcal.
Nie trzeba dużo myśleć, żeby stwierdzić, że my, z naszą kuchnią, zjadamy dużo więcej i smaczniej. A gdy jeszcze przysiądzie się szwagier z butelką, to i wypijemy ponad ich normę. Dlatego święta to nie jest najlepszy czas na odchudzanie. Jednak nie traktuj ich jako wymówki. Korzystaj z okazji, rób to z głową i unikaj moich błędów.
Jak nie przytyć w święta?
Ponieważ jeszcze zanim grudzień rozpoczął się na dobre, przeprowadziłem symulację świąteczno-sylwestrowej imprezy i Wigilii. Dwa razy! Pierwszy, żeby spróbować ze wszystkimi konsekwencjami poradzić sobie na własną rękę. Drugi, aby skorzystać z fachowych porad lekarzy. Oto zestaw najlepszych świątecznych praktyk.
ZOBACZ: Stres a święta - nie daj się zwariować
Z głośników leci na przemian "All I Want For Christmas Is You" w wykonaniu Mariah Carey i "Last Christmas" grupy Wham. To znak, że święta już blisko. Co prawda za oknem dopiero się ściemnia, a ja siedzę przy swoim biurku w pracy, ale przynajmniej objadam się niczym podczas Wigilii. Wszystko po to, aby sprawdzić, na jakie zagrożenia narażone są nasze ciała w czasie świąt. Jednak zacznijmy od początku…
Pierwszy egzamin
Zanim przyjdzie czas na łamanie się opłatkiem w gronie najbliższych, musi być przecież spotkanie z przyjaciółmi z podstawówki albo przynajmniej Wigilia z kolegami z pracy. Niezależnie, na co trafisz, zawsze kończy się tak samo: imprezą. Dlatego swój eksperyment postanowiłem rozpocząć za barem.
W prawdziwie świątecznym stylu od początku byłem zbyt entuzjastyczny. Szybko postawiłem wszystkim dwie kolejki, a potem obiecałem barmance wspólną przyszłość. To drugie najprawdopodobniej za namową ziołowego Jägermeistera (z niemieckiego: łowczy). Skończyłem o 2 nad ranem, choć wiem o tym tylko dzięki historii połączeń w moim telefonie. Haniebny początek. Wstałem w momencie, gdy moja głowa nie mogła się zdecydować, czy jeszcze szumieć, czy już zacząć boleć. Postanowiłem od razu zabrać się do badań.
Najpierw zrobiłem sobie szybkie śniadanie na kaca, czyli zaparzyłem kawę i wyciągnąłem z szafki kupionego poprzedniego wieczora pączka. Chwilę później zbadałem poziom cukru. Wynik sugerował, że mam hipoglikemię, czyli nagły spadek jego steżenia we krwi. Potem przyszedł czas na test osobowości Junga dostępny w internecie, który pomaga określić Twoje podejście do podejmowania decyzji. W rubryce "ekscentryczny" znalazłem się na końcu skali.
PRZECZYTAJ: Filmy i seriale na święta
Opis sugerował, że jestem gotowy podejmować decyzje spontanicznie i pod wpływem impulsu. Wynik skrajnie odmienny od tego, który otrzymałem dzień wcześniej. Wówczas byłem logiczny, racjonalny i wyważony. Moja początkowa chęć do działania szybko osłabła, a głowa zdecydowała, że warto o sobie przypomnieć. Dopiero po zjedzeniu obiadu około 17 doszedłem do siebie na tyle, aby zacząć planować kolejną imprezę.
Poprawka
Żaden ze znajomych lekarzy nie miał pomysłu, jak poradzić sobie z nagłym atakiem spontaniczności. Inna sprawa, że niezbyt naciskałem, aby znaleźli jakieś rozwiązanie. W końcu czasami na imprezie warto zrobić to, na co normalnie nie starcza odwagi. Możesz mieć tylko nadzieję, że barmanki, którym obiecasz wspólną przyszłość, nie będą tego brały zbyt serio i następnego dnia nie pojawią się z walizkami pod Twoim mieszkaniem.
Żeby zjeść 6000 kcal, potrzebujesz jednej Wigilii. Żeby spalić? Dwóch maratonów.
Pierwszą rzeczą, którą długoletnia praktyka nakazuje zwalczyć jest palące pragnienie. Dlatego uzupełnij elektrolity. Dietetycy podpowiadają, że sprawdzi się woda kokosowa. Jednak, jeśli nie masz pod ręką takich cudów, skorzystaj z Orsalitu. To środek dostępny w aptece, który pomaga radzić sobie z odwodnieniem organizmu. Potem sięgnij po jajka. Jak wynika z badań opublikowanych przez BMC Medicine zawierają one acetylocysteinę – aminokwas, który jest budulcem przeciwutleniaczy niezbędnych do oczyszczenia organizmu z toksyn.
Dlatego, gdy następnym razem złapie Cię kac od razu wbij trzy jajka do miseczki i wymieszaj widelcem. Potem na rozgrzaną patelnię wrzuć masło. Kiedy zacznie się pienić, wlej ubite jajka i poczekaj. Gdy jajka się zetną, dorzuć bogaty w aminokwasy szpinak. Może nie jest to moja ulubiona kawa z pączkiem, ale nie dość, że przygotowanie trwa kilka minut, to szybko stawia na nogi.
Trening woli
Do swojego biurka w pracy dotarłem o własnych siłach. Koledzy żartowali, że jestem strasznie blady, ale miałem przynajmniej wystarczająco dużo energii, żeby działać. Męczyły mnie jednak wyrzuty sumienia. Nie chodziło o to, co naopowiadałem podczas dwóch ostatnich nocy, lecz o trening. Wierzę, że wszystko, co się wypije, trzeba później wypocić, a każdy opuszczony dzień należy odrobić podwójnie. Czułem się całkiem dobrze, poziom cukru w organizmie się ustabilizował. Postanowiłem popołudniu jechać na siłownię. Rozgrzewka poszła mi nieco wolniej niż zwykle, ale generalnie od dwóch dni wszystko działo się na zwolnionych obrotach.
Położyłem się na ławeczce i chciałem rozpocząć regularne wyciskanie. Jednak wystarczyło, że ściągnąłem sztangę ze stojaka i już wiedziałem, co mnie czeka: nierówna walka o życie. I to nie ja ciskałem przeciwnikiem na wszystkie strony, raczej on chciał mnie skrócić o głowę.
Przypomniały mi się słowa, które jak mantra powtarzali trenerzy, gdy jeszcze grałem w piłkę. "Alkohol spowalnia syntezę białek aż o 25%. Przez co nawet nie zbliżysz się do swojej maksymalnej wydajności". Niewiele lepsze wnioski płynęły z badań opublikowanych w Journal of Strength and Conditioning Research. Wynikało z nich, że wątroba to kluczowy organ podczas wysiłku. To właśnie ona odpowiada za uzupełnianie zapasu glikogenu. Jeśli trening nie idzie, to znaczy, że ciągle zajęta jest trawieniem alkoholu. Dlatego lepiej od razu odpuść sobie ćwiczenia. Niestety, przeczytałem o tym dopiero, gdy wróciłem do domu głodny i niezadowolony z treningu.