Na nadciśnienie cierpi około 8 milionów Polaków, czyli mniej więcej co trzeci dorosły. Leczy się zaledwie 12 % z nich. Reszta lekceważy problem albo nie zdaje sobie z niego sprawy. Bez względu na to, z jakiej przyczyny nie podjęli jeszcze leczenia pod opieką specjalisty, wszyscy oni narażeni są na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Pewien poziom ciśnienia w naczyniach krwionośnych jest niezbędny do życia. To właśnie ono napędza krążenie krwi wewnątrz około 100 kilometrów naszych naczyń krwionośnych. Bez różnicy ciśnień krew nie pokonałaby siły grawitacji i nie dotarłaby do Twojego mózgu. Odpowiednie ciśnienie krwi zawdzięczamy pracy serca oraz włóknom mięśniowym wyściełającym ścianki tętnic. W razie potrzeby, mózg podnosi ciśnienie, wysyłając sygnały do serca, by szybciej lub mocniej pompowało krew albo do tętnic, by się obkurczyły.
Może też zastosować różne kombinacje tych trzech sposobów. Tak właśnie dzieje się rano, gdy wyskakujesz z łóżka. Kiedy wstajesz po wielu godzinach spędzonych w pozycji horyzontalnej, ciśnienie w głowie gwałtownie spada, a w nogach równie gwałtownie wzrasta. Bez natychmiastowej korekty tej różnicy przewróciłbyś się na podłogę w samym środku ziewnięcia. Na sygnał z mózgu, tętnice w dolnej części ciała gwałtownie zwężają się, w tym samym momencie serce tłoczy znacznie więcej krwi. Rezultat jest natychmiastowy - ciśnienie wzrasta i krew płynie do mózgu. Teraz już możesz umyć zęby.
Prognoza pogody
Układ krwionośny to bardzo pomysłowy system, ale, niestety, niezwykle delikatny. Wystarczy, że zjesz trochę więcej soli i Twój organizm będzie musiał zatrzymać więcej wody, żeby rozpuścić nadmiar sodu, zwiększając w ten sposób ogólną objętość krwi. A kiedy Twoje pośladki lub brzuch obrosną tłuszczem, serce będzie musiało pracować jeszcze ciężej, żeby dostarczyć krew do nowych tkanek.
Kiedy po latach wałkonienia się i zajadania tłustym jedzeniem, tętnice w końcu prawie się zatkają, serce w Twoich piersiach będzie się tłuc z całych sił, by przepchnąć krew przez coraz węższe naczynia. Daj się zagryźć zmartwieniom i stresowi, a Twój mózg zmusi serce do pracy na zdecydowanie za wysokich obrotach. W każdym przypadku efekt jest taki sam - chronicznie podwyższone ciśnienie krwi.
Front wyżowy
W przeciwieństwie do bojlera, układ krążenia nie jest wyposażony w zawór bezpieczeństwa. Dlatego pod wpływem zbyt dużego ciśnienia cienkie ścianki naczyń krwionośnych w mózgu mogą pęknąć, doprowadzając do rzezi komórek mózgowych, czyli po prostu do krwotocznego udaru mózgu.
Znacznie częściej nadciśnienie powoduje odkładanie się blaszki miażdżycowej w jednej z tętnic mózgowych, co w konsekwencji może zablokować dopływ krwi do mózgu, czyli wywołać niedokrwienny udar mózgu. Wysokie ciśnienie uszkadza też gładkie ściany tętnic, tworząc punkty zaczepienia dla blaszki miażdżycowej.