Minoxidil
To substancja znana od dawna. Działa na zasadzie udrażniania kanałów potasowych w mieszkach włosowych, poprawia ich ukrwienie i zaopatrzenie w tlen. Minoxidil kupisz w aptece, np. Loxon 2% (35 zł za buteleczkę, która wystarczy na miesiąc).
Musisz uzbroić się w cierpliwość, bo działa z opóźnieniem, ale badania wykazały, że hamuje proces wypadania nawet o 80%. Wcieraj rano i wieczorem. I przygotuj się na to, że jeśli kiedyś znudzisz się wcieraniem, proces wypadania włosów gwałtownie przyspieszy. Dostępny tylko na receptę finasteryd jest skuteczniejszy, ale znacznie droższy i może osłabiać erekcje.
Medytacja i trening
U łysiejących mężczyzn proces wypadania włosów przyspiesza w okresach silnego stresu. Dlaczego? To wpływ nadmiaru hormonów stresu, które wytrącają z równowagi cały układ hormonalny.
Jeśli masz genetyczne predyspozycje do łysienia, koniecznie naucz się technik obniżania stresu. Jeśli medytacja to zupełnie nie Twoja bajka, zapisz się na jogę lub tai-chi. Albo przynajmniej regularnie trenuj cokolwiek.
Jak donosi pismo "PLOS One", poziom kortyzolu u mężczyźn w dobrej formie fizycznej jest o 42% niższy niż u tych niewytrenowanych. Opłaca się ćwiczyć, nawet jeśli nie łysiejesz.
Przeczytaj też: Czy grozi Ci łysienie?
Szampon przeciwłupieżowy
Zamień swój zwykły szampon na ten z ketokonazolem (np. Nizoral). Wprawdzie jest on reklamowany głównie jako szampon przeciwłupieżowy (i faktycznie bardzo skutecznie rozprawia się z łupieżem), ale tak się składa, że ketokonazol jest też antyandrogenem.
Antyandrogeny blokują m.in. przekształcanie się testosteronu w dihytrotestosteron – a to właśnie ta substancja atakuje mieszki włosowe i jest odpowiedzialna za łysienie typu męskiego. Mniej więcej w ten sam sposób działa wspomniany już finasteryd – najskuteczniejszy, choć niepozbawiony wad środek przeciwko łysieniu.