Czy maska domowej roboty chroni przed zakażeniem?
Nie. To nie jest tak, że jakakolwiek maseczka zapewnia Ci całkowite bezpieczeństwo. Ona tylko zmniejsza ryzyko. Autorzy badania - Anna Davies, BSc, Katy-Anne Thompson, BSc, Karthika Giri, BSc, George Kafatos, MSc, Jimmy Walker, PhD i Allan Bennett, MSc – piszą w konkluzjach, co następuje:
„Maski ochronne mogą zmniejszać ryzyko infekcji, ale go nie eliminują, zwłaszcza jeśli choroba ma więcej niż jedną drogę przenoszenia. Dlatego właśnie żadna maska, niezależnie od tego, jak dobrze filtruje i jak szczelna jest, będzie miała niewielką skuteczność, jeśli nie będzie stosowana w połączeniu z pozostałymi sposobami zapobiegania zakażeniom, tj. izolacją zakażonych, szczepieniami, dobrymi nawykami (zakrywanie chusteczką bądź zgięciem w łokciu ust i nosa podczas kasłania i kichania - przyp. redakcji) oraz częstym myciem rąk.
Improwizowane maseczki powinny być postrzegane jako ostateczność, na wypadek, gdyby na rynku nie było dostępnych masek profesjonalnych”.
Ta opinia jest zgodna z wynikami badań przeprowadzonych wspólnie przez uczonych z Australii, Wietnamu i Chin, którzy sprawdzili, jak maseczki uszyte z dwóch warstw bawełny sprawdzają się w praktyce. Uczeni zaangazowali do ekperymentu prawie 2000 osób pracujących w szpitalach. Podzielili personel medyczny na trzy grupy. Jedna grupa nosiła maseczki chirurgiczne, druga - maseczki bawełniane, a trzecia zachowywała się tak, jak zazwyczaj (bez interwencji). Po 8 tygodniach i tygodniowym followupie okazało się, że w grupie noszącej maseczki chirurgiczne objawy choroby układu oddechowego (CRI) zanotowano u 4,8% uczestników. Wśród personelu, który nosił maseczki bawełniane, odsetek ten był wyższy i wynosił 7,6%. Infekcje wirusowe wykryto u 3,3% noszoących maseczki profesjonalne i u 5,4% w maseczkach bawełnianych. Najwyraźniejszą, bo aż dziesięciokrotną różnicę zanotowano w przypadku zakażeń grypopodobnych (Influenza like illness - ILI). Wśród tych, którzy nosili maseczki chirurgiczne zachorowało jedynie 0,2%, a wśród noszących maseczki bawełniane - 2,3%. Grupa kontrolna była gdzieś pośrodku, niestety ze zwględu na to, że nie zostało ustalone, jak wielu spośród tych praconiwkow nosiło jakie maseczki, trudno wyciągnąć z tych badań wnioski dotyczące tego, czy lepiej nosić maseczkę nawet gorszą niż żadną.
BMJ Open (CC) BMJ OPEN. "A cluster randomised trial of cloth masks compared with medical masks in healthcare workers"
Autorzy jedynego dotychczas badania klinicznego sprawdzającego skuteczność masek domowej roboty zostali po wybuchu epidemii zalani pytaniami od pracowników służby zdrowia, czy wobec braku profesjonalnej ochrony lepiej nie korzystać z maseczek z bawełny. W komentarzu do artykuły wyjaśniają więc, że nie badali tej zależności, i że personel medyczny nie powinien pracować bez zabezpieczenia wysokiej jakości, jednak, jeżeli nie ma już innego wyjścia, najlepiej jest mieć co najmniej dwie maseczki, tak żeby móc nimi rotować. Jedną nosić, a drugą w tym czasie suszyć po praniu i dezynfekcji.
(Pełny tekst komentarza znajdziesz pod tym adresem:
https://bmjopen.bmj.com/content/5/4/e006577.responses#covid-19-shortages-of-masks-and-the-use-of-cloth-masks-as-a-last-resort)
Wirus wdziera się do organizmu nie tylko przez nos i usta
Pamiętaj, że wirus może dostać się do Twojego organizmu tylko poprzez śluzówkę. Najbardziej musisz więc chronić usta, nos, oraz… oczy. Jeśli będziesz nosił najlepszą nawet maseczkę, a ktoś zakażony kichnie Ci w twarz i kropelki jego wydzieliny trafią Cię w oko, ryzyko, że ty też się zarazisz, jest bardzo duże. Dlatego oprócz maseczki zakładaj też okulary - najlepsze byłyby szczelne, ale nawet zwykłe są w stanie zmniejszyć ryzyko „bezpośredniego trafienia” przy kichającej czy kaszlącej osobie.
Komentarze