– Dermatologia jest prawdopodobnie najbardziej „widoczną” dziedziną medycyny, a jednak w przypadku świądu, przyczyny są zazwyczaj niewidoczne”. Przez całe wieki lekarze i uczeni byli przekonani, że informacja o swędzeniu dociera do mózgu tą samą drogą, co informacja o bólu. Jednak w ciągu ostatniej dekady nauka zweryfikowała ten pogląd:
„Dziś wiemy, że swędzenie ma swoje własne środki komunikacji” – wyjaśnia prof. Adam Nasir, dermatolog z University of North Carolina. Uczucie swędzenia jest przekazywane przez najcieńsze włókna nerwowe, tzw. włókna C, przebiegające tuż pod powierzchnią skóry.
Ich zakończenia mogą być pobudzone zarówno bezpośrednio – przez substancję drażniącą, która przedostanie się do skóry, jak i pośrednio – przez komórki układu odpornościowego, które patrolują skórę i uwalniają histaminę, gdy tylko wykryją coś obcego (np. ślinę komara) w swoim „rewirze”.
Histamina powoduje wysłanie do mózgu sygnału, że skóra wymaga uwagi. Ból jest również przesyłany włóknami C, jednak korzysta z innego ich zestawu. Jest też kolejna różnica. Ból wywołuje reakcję cofnięcia, podczas gdy swędzenie wręcz przeciwnie – kieruje uwagę ku swędzącemu miejscu. Zresztą nie tylko uwagę, ale najczęściej również pazury.
Dlaczego drapanie przynosi ulgę? „Mózg jest w stanie przetworzyć tylko jeden rodzaj bodźców z tego samego miejsca na skórze na raz – wyjaśnia dr Nasir. – Wysyłając do niego inny bodziec, niejako wypieramy nim uczucie świądu”. Niestety, ten sposób jest skuteczny jedynie przez chwilę. Gdy drapiesz się zbyt długo, w końcu wpadasz w błędne koło.
Drapanie prowokuje bowiem organizm do intensywniejszego wydzielania histaminy, która z kolei zwiększa świąd i skłania do dalszego drapania, które zwiększa wydzielanie histaminy… itd. Jak wyrwać się z zaklętego kręgu swędzenia? Najlepiej zobacz, co robić, żeby w ogóle nie zaczęło Cię swędzieć. Oto, na co powinieneś uważać.
Sucha skóra
To, że Twoja skóra nie jest popękana jak stara piłka, nie oznacza jeszcze, że jest zupełnie nieprzenikliwa. Niewidoczne gołym okiem cząsteczki drażniących substancji przenikają przez niewidzialne szczeliny w skórze, wywołując stan zapalny, który z kolei jest źródłem świądu. Dodatkowo, mikropęknięcia skóry ułatwiają odparowywanie wody, w związku z czym skóra wysycha jeszcze szybciej, pojawiają się nowe szczeliny, przez które wdzierają się kolejne substancje drażniące, które powodują swędzenie i tak dalej... Kolejne błędne koło.
Zrób z tym coś. Skóra to nie szklanka, dolać do niej wody nie jest tak prosto. Znacznie łatwiej jej stamtąd nie wypuścić. Najlepiej zatem uwięź ją w środku najgrubszą warstwą balsamu lub kremu nawilżającego, jaką tylko jesteś w stanie znieść.
Zabezpiecz się. Kąp się tylko w letniej wodzie, bo gorąca zmywa ze skóry warstewkę tłuszczu, który chroni przed wysychaniem. Zaraz po wyjściu spod prysznica (lub z wanny) puść gorącą wodę i zamknij wywietrzniki, żeby w łazience było wilgotno, kiedy będziesz się golił. Zresztą suchego powietrza powinieneś unikać nie tylko w łazience, ale i w ogóle. Np. jeśli przebywasz w klimatyzowanych pomieszczeniach, co kilka godzin wyłącz klimatyzację i otwórz okno, żeby wpuścić nieco wilgoci z powietrza. Jeśli masz w domu nawilżacz, ustaw go na 55% wilgotności względnej.
Komentarze