Krew - źródło zdrowia i najdoskonalszy płyn natury

Pięć litrów najdoskonalszego płynu, jaki stworzyła natura, pulsuje w twoich tętnicach dzień i noc. Dostarcza tlen do tkanek, a zabiera dwutlenek węgla i odprowadza go do płuc.

krew Shutterstock.com
Shutterstock.com

Odżywia wszystkie narządy tym, co najwartościowszego z jedzenia wydobył przewód pokarmowy. To, co zostało, transportuje do oczyszczalni: nerek i gruczołów potowych. Dotlenia i nawadnia każdą komórkę. A teraz najlepsze: czerwone ciałka krwi (tzw. erytrocyty) jako jedyne komórki w całym organizmie nie mają jądra. Dlatego, chociaż decydują o istnieniu innych komórek, same nie mogą się rozmnażać, giną bezpotomnie. I to jest bardzo dobra wiadomość.

Po pierwsze, ponieważ żyją tylko 120 dni, starają się wykorzystać każdą sekundę, pracują jak oszalałe. Po drugie, muszą być stale wytwarzane. Gdzie? W kościach, a dokładniej w szpiku kostnym; każdy z nas dźwiga około 4 kilogramów szpiku.

Daj jej siłę

Praca serca, sprawność umysłu, los wszystkich tkanek zależy od dopływu tlenu. A to właśnie hemoglobina w czerwonych ciał- kach jest jego dostawcą. Im lepiej nakarmimy szpik, tym doskonalsze, lepiej wiążące hemoglobinę krwinki będzie wytwarzał. Im doskonalsze będą krwinki, tym sprawniej będzie pracować każda komórka ciała, a to oznacza zdrowie, siłę i młodość.

Nie na darmo Tina Tuner każdego roku wydaje fortunę, by przetoczyć sobie krew od młodego dawcy. Potencjał tkwiący w 5 milionach czerwonych krwinek, znajdujących się w 1 mm3 krwi, jest nieoceniony. Widać to choćby po 64-letniej gwieździe rocka. Aby go uruchomić, musisz dostarczać organizmowi odpowiedniej ilości żelaza – bez niego szpik nie może produkować krwi. I to nie złomu, ale żelaza dobrej jakości

(Sprawdź: Jak działa krew i o czym warto pamiętać)

Strzeż od złego

Oprócz karmienia czerwonych, powinieneś też chronić białe krwinki, bo one chronią ciebie. Stają na pierwszej linii obrony przed inwazją wirusów, bakterii, grzybów i trucizn. Jest ich zdecydowanie mniej – około 8 tysięcy w 1 mm3 krwi. Mają jądra i mogą się rozmnażać. Wystarczy, że będziesz intensywnie ćwiczył w siłowni albo się przeziębisz, a ich ilość we krwi natychmiast wzrośnie. Wychwycą i obezwładnią każdego intruza i jeszcze sprzątną po nim zwłoki. Ale są sytuacje, które je dezorientują: np. pod wpływem promieniowania czy metali ciężkich, białe krwinki zaczynają dzielić się w zastraszającym tempie. Nowe komórki nie dojrzewają i nie budują systemu odporności. Przeciwnie, stają się naszymi wrogami.

Kontroluj

Skład krwi odzwierciedla stan organizmu. Mówi o wszystkich infekcjach, stanach zapalnych, trybie życia (aktywni mają większą ilość hemoglobiny), a nawet o niedawnym urlopie w górach (przybywa czerwonych krwinek). MH we współpracy z Instytutem Badania Opinii i Rynku „Pentor” zapytała 800 osób, jak często robią badania krwi.

34% mężczyzn odpowiedziało, że raz do roku lub częściej, bo chcą swoje zdrowie mieć pod kontrolą. 21% robi tzw. morfologię tylko wtedy, gdy skieruje na nią lekarz, 17% gdy wymaga tego pracodawca, a 16% od czasu do czasu, gdy źle się poczują. Oznacza to, że mniej więcej co trzeci z nas wie, co płynie w jego żyłach.

Tak się składa, że ten co trzeci ma co najmniej średnie wykształcenie i pracuje jako menedżer, prowadzi własną działalność gospodarczą lub uprawia wolny zawód. Jeszcze raz potwierdza się teza, że ktoś, kto potrafi zapanować nad swoim ciałem, radzi sobie nieźle w innych aspektach życia. Bądź, jak kto woli – na odwrót.

Kontrolować krew trzeba, i to przynajmniej dwa razy do roku. Wtedy, gdy czujemy się słabi, łatwo się męczymy, denerwujemy bez powodu, trudno nam zebrać myśli. Ale również wtedy, gdy czujemy się dobrze, bo niektóre schorzenia długo czają się w organizmie i czekają tylko na odpowiedni moment, by zaatakować ze zdwojoną siłą. Badanie może je odpowiednio wcześnie wykryć i dać sygnał do odwetu. Żeby zbadać krew, wcale nie trzeba iść do lekarza. Za 20 zł możesz je zrobić w każdym prywatnym laboratorium. Musisz tylko pamiętać o tym, by na badanie udać się po przespanej nocy i na czczo.

Dopieszczaj

Oto, co powinieneś zrobić, by mieć krew jak boska Tina, bez uciekania się do zagrywki z transfuzją:

Wzmocnij żelazem. Najlepiej przyswajalne jest zawarte w mięsie i w produktach pochodzenia zwierzęcego. Nie ma wyjścia: żelazo w cykorii czy w szpinaku nie jest tak samo dobrze przyswajalne. Jeśli nie jesz nawet ryb, musisz dostarczać organizmowi dobrze przyswajalne żelazo w preparatach (np. Ascofer czy Hemofer w tabletkach). Wchłanianie żelaza zaburza teina, substancja zawarta w kawie i herbacie. Jeśli pijesz ich powyżej pięciu filiżanek dziennie, spożywaj sporo witaminy C, która ułatwia wchłanianie żelaza.

Odtruj. Przed wszystkim rzuć palenie. Palacze, paradoksalnie, mają zwykle o milion czerwonych krwinek więcej od niepalących, ale za to ich hemoglobina ma mniej możliwości łączenia się z tlenem, stąd palący cierpią na niedotlenienie organów.

Nasyć tlenem. Ruszaj się na świeżym powietrzu. Idealny jest poranny jogging, spacer czy jazda na rowerze. Rano stężenie substancji toksycznych w powietrzu w mieście jest znacznie niższe, więc zamień wieczory na ranki. Wtedy twój wysiłek będzie miał większy sens.

Przywróć równowagę. Pij nisko mineralizowaną wodę i unikaj soli, aby elektrolity (jony potasu, chloru, sodu i węgla) miały odpowiednie proporcje.

Uodpornij. Nie nadużywaj tabletek przeciwbólowych, bo to może doprowadzić do uszkodzenia szpiku. Kupuj warzywa ze sprawdzonych źródeł. W sałacie z działek położonych przy ruchliwych drogach jest więcej ołowiu niż witamin.

(Zobacz: Czego możesz się dowiedzieć ze swojej grupy krwi?)

Zobacz również:
REKLAMA