Ten pierwszy raz: wcale nie chciałem
Pierwsza próba była chyba tylko zabawą, w gruncie rzeczy wcale nie zamierzałem rzucać papierosów. Miałem dwadzieścia kilka lat, byłem zdrowy jak koń i gdzieś tam wewnętrznie przekonany, że palenie jest cool, że papieros dodaje mi męskiego uroku i mgiełki tajemniczości… krótko mówiąc, że z papierosem mi do twarzy. Takie rzucanie bez prawdziwej woli rozstania się z fajkami – nie ma sensu, można je potraktować co najwyżej jako błyskawiczny test silnej woli.
ZOBACZ TEŻ: Po zwycięstwie - jak organizm zareaguje na rzucenie palenia?
Wytrzymałem wówczas bez fajek kilka dni, ale pierwszy kieliszek wódki rozpuścił moje twarde postanowienie niepalenia. Rzeczywiście, alkohol jest niezłym rozpuszczalnikiem. I tak, owszem - natychmiast zostałem nagrodzony przez palących przyjaciół, którzy z radością powitali mnie w gronie "tych, co nie pękają, tych, co palą".
Dobrze mi było w tym ciepełku samo wspierającej się grupy całkiem nie anonimowych nikotynistów. Na niepalących spoglądaliśmy z nonszalanckim uśmiechem wyższości, żartując sobie z ich czystych płuc i pomijając wyniosłym milczeniem mniej lub bardziej złośliwe uwagi na temat smrodu, bezsensu i oparów, jakie nas otaczały. Na coś trzeba umrzeć – pocieszaliśmy się nawzajem. Jutro i tak możemy wpaść pod samochód. Klasyczny przypadek syndromu oblężonej twierdzy. Im mocniej spychani byliśmy na obrzeże społeczeństwa, tym bardziej rozpaczliwie próbowaliśmy uzasadnić racjonalność swojego wyboru.
5,5 minuty - o tyle skraca życie każdy papieros. Paląc paczkę dziennie, w ciągu roku skracasz swoje życie o 28 dni. Cały miesiąc, stary...
Ten drugi raz: troszkę tak nieśmiało
Drugi raz próbowałem zerwać z nałogiem dwa lata temu. Ta próba była bardziej przemyślana. No i motywacja była silniejsza. Miałem 36 lat, syna, który codziennie pytał, kiedy w końcu rzucę, żonę, która już przestała pytać i pierwsze zauważalne objawy dewastacji organizmu. Zadyszka przy wejściu na 2 piętro, w górach ciężko było mi dotrzymać kroku nawet starszym, ale niepalącym kolegom. Plus poczucie coraz większego wyobcowania.
Grono znajomych palaczy sukcesywnie się zmniejszało. Coraz więcej przyjaciół przechodziło na jasną stronę mocy i o dziwo - chociaż wcześniej nabijali się z tych, którzy prowadzili "zdrowy tryb życia", bardzo sobie to przejście chwalili. Mówili, że mają teraz więcej czasu, że budzą się pełni energii, mają więcej pieniędzy, zaczęli lepiej czuć smak potraw…
Nic, tylko rzucać. Spróbowałem. Wytrzymałem dwa tygodnie. I znowu skończyło się jak za pierwszym razem. Impreza, odrobina alkoholu, wola okazała się słabsza niż nałóg. Sięgnąłem po jednego, "tylko jednego". I okazało się, że "tylko jeden" zamienił się w pierwszego z nowej serii. Następnego dnia kupiłem już paczkę, a wciągu trzech dni doszedłem do swojej normy, czyli 20 papierosów dziennie. Wyrzuty sumienia przestały mnie dręczyć po tygodniu.
Ten trzeci raz: i ostatni
Mam już 38 lat. Nadal nie jest ze mną źle. Ciągle jeszcze nie byłem w szpitalu, najpoważniejszą chorobą, jaka mi się przytrafiła, to zapalenie płuc w wieku 2 lat. Ciągle jestem raczej szczupły i raczej nic mnie nie boli. Ostatnie badania okresowe wykazały, że jestem zdrowy. Super. Mam jednak świadomość, że jeszcze chwila i dobiję do tytułowego wieku inżyniera Karwowskiego. Statystycznie rzecz biorąc, została mi już tylko ta krótsza połowa życia. Zaczynam doceniać każdą chwilę.
Komentarze
~Gallos, 2020-12-17 20:20:14
lauranati, 2018-03-29 23:22:33
lauranati, 2018-03-29 23:19:27
~Anonim, 2017-09-04 16:39:19
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?