W czasie Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku dentyści zajrzeli w usta aż 278 sportowców z 25 dyscyplin, mężczyzn i kobiet, pochodzących z Europy, obu Ameryk i Afryki. Efekt był zaskakujący. Okazało się, że aż 55% z nich cierpiało na próchnicę, 45% na erozję szkliwa, a 76% miało problemy z dziąsłami.
Naukowcy obliczyli, ze ryzyko wystąpienia tych problemów rośnie wraz z każdą kolejną godziną treningu. Przy okazji wyszło, że da się pogodzić palenie tytoniu i uprawianie sportu na najwyższym poziomie, bo 5% przebadanej grupy było czynnymi palaczami.
Zobacz też: Nawadnianie organizmu: woda czy izotoniki?
Wytłumaczeń tego, że sportowcy zjedli zęby na swoich dyscyplinach, może być kilka. Po pierwsze ich organizmy poddawane są przez wiele lat dużym obciążeniom, a pod profesjonalną opiekę często trafiają niestety dopiero wtedy, gdy uda im się odnieść sukces. Wcześniej, zwłaszcza gdy są młodzi, sami dbają o dietę. Zdarzają się więc wśród nich niedobory różnych składników pokarmowych, np. wapnia, który ma duży wpływ na stan zębów.
Po drugie zagrożeniem są często same dyscypliny, które uprawiają. Wśród zawodników sztuk walki, czy dyscyplin kontaktowych, takich jak hokej czy koszykówka, uszkodzenia zębów zdarzają się o wiele częściej niż przeciętnie.
Komentarze