Depresja przypuszczalnie kojarzy ci się z zimową chandrą. Po zimnych, ciemnych miesiącach każdemu mogą zdarzyć się gorsze dni. Rano nie chce Ci się wstać z łóżka, nie widzisz sensu w wychodzeniu do pracy, a kiedy wreszcie do niej trafisz, robisz połowę tego, co zwykle. Wystarczy jednak, że nadejdzie wiosna, żebyś poczuł, jak wracają Ci siły.
Za 10 lat depresja będzie drugim najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takie chwilowe obniżeniu nastroju może się zdarzyć każdemu, nawet najbardziej stuprocentowemu mężczyźnie. A depresja? To chyba jakaś choroba, która facetom przytrafia się rzadko, prawda? No cóż, problem w tym, że nieprawda.
"Kiedy w pracy powiedziano mi »do widzenia«, było to dla mnie kompletne zaskoczenie. Jakiś czas żyłem w szoku i przeoczyłem moment, w którym coś niedobrego zaczęło się dziać z moim umysłem. Z tego, że to może być depresja, zdałem sobie sprawę dopiero gdy dotarło do mnie, że nie mam ochoty na jakąkolwiek aktywność. Przestałem uprawiać sport, czytać. Zacząłem stronić od spotkań z ludźmi, nie chciałem nawet rozmawiać z przyjaciółmi" - opowiada Tomasz, 36-letni menedżer.