Przygotowała też więc zawczasu szereg skomplikowanych instrukcji dla organizmu, jak ma reagować, gdy coś lub ktoś spowoduje uszkodzenia. Kły wilka, ogień, maczuga konkurenta potrafiły przebić się przez skórę, poparzyć ją czy połamać kości, a przez zdecydowaną większość czasu istnienia ludzkości nie mogliśmy wezwać pogotowia. Dlatego organizm musiał umieć naprawiać się sam. Szybko, bo osłabione ciało stawało się podatne na zagrożenia. Procesy gojenia się ran zachodziły więc (i zachodzą nadal) znacznie szybciej niż jest w stanie przyjechać karetka – właściwie natychmiast. Co się wówczas dzieje, jak długo to trwa i co spowalnia ten proces? Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania w taki sposób, żebyś następnym razem, patrząc na strup na skaleczeniu, wiedział, skąd się wziął i dlaczego lepiej go nie zrywać.
ZOBACZ TEŻ: Jak sobie poradzić z ukąszeniem komara, łuszczącą się skórą, pryszcami i innymi drobnymi dolegliwościami.
Przecięta skóra
Na pewno uczyłeś się o tym na biologii, ale przypomnimy. Skóra na Twoim ciele, chociaż jest nieprzemakalna, elastyczna, rozciągliwa i bardzo wytrzymała, jest o wiele bardziej skomplikowaną strukturą niż najbardziej nawet nowoczesne tkaniny. Składa się z kilku warstw, jest poprzecinana gęstą siecią różnych połączeń. Są w niej mikroskopijne żyłki i tętnice, jest plątanina nerwów, są gruczoły potowe, naczynia limfatyczne i jeszcze parę innych struktur. Gdy więc zatniesz się tępym nożem (tępymi kaleczymy się częściej niż ostrymi) i przecinasz skórę na głębokość, powiedzmy, kilku milimetrów, przecinasz nie tylko naskórek, ale przy okazji wiele z tych ukrytych pod powierzchnią skóry instalacji: oczywiście naczynia krwionośne, dlatego z rany leci krew, ale przy okazji możesz też przeciąć np. jakąś wiązkę nerwów. W tej chwili najważniejsze, żeby uszczelnić wycieki – krew jest bezcenna i przede wszystkim to właśnie jej wyciek trzeba opanować.
Gdy naczynie krwionośne ulegnie uszkodzeniu, obkurcza się natychmiast – właśnie po to, żeby zmniejszyć utratę krwi. Jednak to obkurczenie nie trwa wiecznie, dlatego natychmiast w miejsce uszkodzenia wysyłane są płytki krwi o wdzięcznej nazwie trombocyty. Ich zadaniem jest stworzenie skrzepów krwi i zatamowanie wypływu. Trombocyty działają też wtedy, gdy np. naczynia krwionośne pękają pod wpływem uderzenia. Gdyby nie one, każde potrącenie stolika mogłoby się skończyć siniakami wielkości dłoni. Gdy miejsce urazu zostało już wstępnie zabezpieczone, powstaje stan zapalny – w tym czasie makrofagi oczyszczają ranę, pojawia się wysięk i obrzęk. Wtedy skóra wokół rany jest zaczerwieniona i ma podwyższoną temperaturę.
ZOBACZ TEŻ: Jak zapobiegać kontuzjom? Wzmocnij te słabe punkty
Rany goją się przez rychłozrost albo przez ziarninowanie. Rychłozrost to najlepszy, wręcz idealny sposób gojenia się rany. Wymaga czystego środowiska i pozostawia po sobie najmniejsze blizny. Drugi sposób to ziarninowanie. Wtedy rana trochę się paćka i goi wolniej, od dna, pozostawiając nieco większą bliznę. Często też na ranie tworzy się strup – to również jeden ze sposobów gojenia się, ma nawet swoją łacińską nazwę (sub crusta). Doktor Robert Starzec, chirurg i konsultant medyczny MH, radzi, żeby strupów nigdy nie zrywać, bo to idealny naturalny opatrunek. Po kilku tygodniach rana jest już zabliźniona. Od tego czasu przez rok blizna będzie się jeszcze remodelowała, żeby w jak największym stopniu przywrócić stan sprzed urazu.
Przyspiesz
Żeby przyspieszyć gojenie, musisz przede wszystkim zadbać o to, aby rana była czysta i wilgotna. Zaraz po skaleczeniu przemyj ją wodą, potem posmaruj octeniseptem, żeby nie dopuścić do rozwoju bakerii; możesz też posmarować ją żelem antybakteryjnym. Nie pozwól jej wyschnąć – naklej plaster hydrożelowy albo posmaruj żelem hydrokoloidowym. Pamiętaj, żeby codziennie zmieniać opatrunek i sprawdzać stan rany. Jeśli, zamiast się poprawiać, stan się pogarsza, np. pojawia się zaczerwienienie, bolesność lub ropa – idź do lekarza.
Złamana kość
Kość to zaskakująco wytrzymały materiał. Jest jednocześnie twarda i elastyczna, dlatego u zdrowego człowieka, żeby doszło do złamania, na kość musi zadziałać naprawdę duża siła. Jest wiele rodzajów złamań. Najprostsze do naprawy są pęknięcia, kiedy kość łamie się wprawdzie, ale na dwie części, i nie dochodzi do przemieszczenia. Takie złamanie w zasadzie wystarczy unieruchomić i dać kości samej się odbudować. Bo kość, chociaż wygląda trochę jak patyk, tak naprawdę jest żywą tkanką o doskonałych zdolnościach regeneracji. Kości są ukrwione i to właśnie od tego, jak bardzo zostanie uszkodzony system zaopatrywania kości w krew, zależy, jak szybko się zrośnie. Właśnie dlatego najbardziej niebezpieczne są złamania wieloodłamowe, gdy kość łamie się na wiele kawałków, oraz złamanie otwarte. W obu tych przypadkach poważnemu uszkodzeniu ulega nie tylko sama kość, ale również otaczające ją tkanki i organizm ma dużo więcej roboty.
Złamanie otwarte jest szczególnie groźne, ponieważ często dochodzi przy nim do przerwania tętnicy, wystająca na zewnątrz kość może natomiast ulec zakażeniu, a zakażoną kość leczy się dużo trudniej niż tkanki miękkie. Złamanie wieloodłamowe wymaga interwencji chirurgicznej, a więc trzeba przeciąć skórę, mięśnie, i dopiero wtedy wszystko poskładać. Powierzchnia zrastania się kości również jest dużo większa niż przy prostym złamaniu. Wyobraź sobie, że upadł Ci kubek. Gdy tylko obtłucze się uszko, możesz je przykleić w pięć minut. Jeśli kubek rozpadnie się na kilka kawałków, składanie go w całość i klejenie wymaga więcej czasu i.. więcej kleju. Z kością jest tak samo. Sam proces zrastania się kości przebiega w kilku etapach. Najpierw pojawia się krwiak pourazowy – w tym momencie organizm uruchamia procesy zapalne, które są wstępem do odbudowy. To właśnie dlatego tak boli po złamaniu. Ten etap trwa około tygodnia. Później w miejscu złamania tworzy się miękka kostnina; zaczynają się też odtwarzać uszkodzone naczynia krwionośne. Później ta miękka tkanka, przypominająca chrząstkę, zaczyna się mineralizować i twardnieć. Gdy stwardnieje ostatecznie, kość jest zagojona.
Przyspiesz
Żeby kość zrosła się szybko i dobrze, muszą być spełnione dwa warunki: naprawdę maksymalnie unieruchomiona i mieć odpowiednie zapasy materiałów remontowych. Gdy poskładaną i unieruchomioną kość poddajesz obciążeniom, np. próbując skakać na jednej nodze, proces tworzenia się kostniny jest spowolniony, bo w miejscu złamania, tam gdzie tworzy się kostnina, dochodzi do mikrourazów. Jeśli więc lekarz zaleci Ci mało ruchu, nie chojrakuj, tylko trzymaj się tych zaleceń. Druga rzecz to właściwe odżywianie. Nie musisz jeść galarety i ssać kurzych łapek, ale szczególne zadbanie o prawidłową dietę w czasie powrotu do zdrowia przyspieszy ten proces. No i oczywiście zero alkoholu – nie dość, że spowalnia on gojenie, to jeszcze zwiększa ryzyko, że stracisz równowagę i ponownie nadwerężysz kość, gdy będziesz próbował ją odzyskać. Równowagę, nie kość.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Medycyna naturalna - jak się leczyć domowymi sposobami