Wręcz przeciwnie: ten psychoaktywny stymulant należy do dobrze przebadanych środków i naukowcy nie mają wątpliwości, że może poprawić wyniki w różnego rodzaju dyscyplinach. W zależności od źródła pochodzenia kofeina nazywana jest również teiną (z herbaty), guaraniną (z guarany) i mateiną (z yerba mate), ale to wciąż ten sam aktywny związek chemiczny.
(Zobacz też: W pierwszym odcinku o sprawdzonych suplach opisywaliśmy kreatynę. Oto wszystko co powinieneś o niej wiedzieć)
Możesz dłużej
Jak działa to cudo? Zaczniemy od krótkiego i prostego wytłumaczenia: przesuwa granicę zmęczenia, dzięki czemu jesteś w stanie dać z siebie więcej. A teraz nieco fizjologii: kiedy Ty się pocisz, biegając po boisku albo tyrając na siłce, w organizmie dochodzi do akumulowania adenozyny. Kiedy ten związek chemiczny przyłącza się do swoich receptorów, zwiększa odczuwanie bólu, senność i zmniejsza wydolność.
(Zobacz też: W pierwszym odcinku o sprawdzonych suplach opisywaliśmy kreatynę. Oto wszystko co powinieneś o niej wiedzieć)
ZOBACZ TEŻ: Jak zrobić domowe cold brew?
Dzięki niej w osoczu krąży więcej wolnych kwasów tłuszczowych, a w mięśniach jest więcej triglicerydów. I możesz z nich korzystać jak ze źródła energii w czasie wysiłku. Czyli – niestety – dalej trzeba tyrać: samo się nie spali. Potrzebny będzie też oczywiście deficyt kaloryczny, a sam efekt nie jest oszałamiający, więc traktuj go jedynie jako miły dodatek przy okazji. Nie musimy chyba dodawać, że jeśli kofeina wystąpi w postaci podwójnej latte, a nie podwójnego espresso, to ze spalaniem będzie raczej krucho, prawda?
POJEDYNEK: Kawa, czy herbata
Komentarze