Ludzki mózg, ten najbardziej skomplikowany ludzki organ, nie lubi się przepracowywać. Gdy najbardziej go potrzebujesz, w czasie intensywnej pracy w ciągu dnia, oferuje Ci maksymalnie 5% swoich możliwości. Gdy ucinasz sobie drzemkę lub budzisz się rano, jego wydajność jest większa nawet 10 razy. Dlaczego tak się dzieje?
Bo półkule pracują zazwyczaj na przemian, raz prawa, a raz lewa. I tylko dwa razy w ciągu dnia - o poranku i tuż przed snem - ich praca odbywa się synchronicznie. Twój mózg jest wówczas najbardziej chłonny, a każda wykonywana praca bardziej efektywna. Twoja centrala emituje najbardziej pożądane fale - alfa. Prawa półkula, odpowiedzialna za kreatywność i emocje, oraz lewa - ośrodek sterowania racjonalnym myśleniem - pracują jednocześnie, a wydajność mózgu zwiększa się o 40%. Zatem gdy pracujesz w stanie pełnej relaksacji, osiągasz efekt 40% szybciej.
Myślą trafić do dołka
Jak zatem wykorzystywać te możliwości częściej? Biofeedback, czyli biologiczne sprzężenie zwrotne, nauczy Cię osiągać ten stan. Choć na co dzień trudno byłoby systematycznie osiągać tak spektakularne efekty, jednak angażując swój mózg do częstych treningów, dajesz sobie szansę osiągać lepsze wyniki w pracy, na boisku, w nauce i pokonywaniu własnych ograniczeń. Pokazuje to jedno z doświadczeń wykonanych na Rutger University of New Jersey.
Na polu do gry w golfa znalazły się dwie grupy studentów. Przez tydzień jedna grupa codziennie wizualizowała sobie, że trafia piłeczką do dołka. Druga grupa - przeciwnie - że nie trafia. Po miesiącu obie grupy musiały celnie umieścić piłkę. Pierwsza polepszyła swoje dotychczasowe wyniki o 30%, a druga pogorszyła je o 20%.
Już w latach 70. naukowcy z NASA stosowali biofeedback u pilotów i kosmonautów, by wzmocnić ich koncentrację. Dziś to pierwszy krok w całym cyklu treningu mentalnego, coraz częściej wykorzystywanego przez sportowców.
Rekord świata
W czasie sesji z użyciem biofeedbacku sportowiec ma przypięte do głowy i uszu elektrody. Na ekranie monitora widzi np. grę, w której musi samochodem przejechać pewien odcinek. Nie używa jednak żadnej konsoli, ale wyłącznie wyobraża sobie, że ten samochód prowadzi.
Mistrz świata w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski opowiada MH: "Wyobrażałem sobie, że przyspieszam, zwalniam lub zatrzymuję auto. Nie zawsze się to udawało. Sukces zależał od stanu psychicznego, w jakim się znajdowałem. Uczyłem się ćwiczyć oddech i rozluźniać mięśnie. Auto wykonywało moje polecenia tylko wtedy, gdy byłem w dobrej formie".
Dr Dariusz Parzelski, psycholog sportu, współpracujący z zawodnikami polskiej kadry narodowej, wyjaśnia: "Biofeedback podaje nam informację zwrotną na temat tego, co dzieje się w ciele, ale bez specjalistycznego treningu jest poza naszą kontrolą".
Adam Małysz trenował formę na skoczni oraz w laboratorium, wykorzystując metody związane z biofeedbackiem. Dowiadywał się, w jakich sytuacjach jego ciało jest najmniej, a w jakich najbardziej efektywne. Poznawał napięcie mięśni, oporność skórno-galwaniczną, głębokość oddechu i tętno. Mając tę wiedzę, do treningu mentalnego mógł wprowadzić wizualizację. Skoczek narciarski czy też tyczkarz wyobrażają sobie, jak podchodzą do skoku, analizują w głowie każdy ruch, powtarzają go jak na taśmie wideo.
"Są w stanie wyobrazić sobie, jakie w danej sytuacji towarzyszą im zapachy, dźwięki, a nawet jak mają rozwiane włosy" - tłumaczy dr Parzelski.