1. Strzaskany na brąz
Chociaż w obowiązującym kanonie piękna opalenizna jest wciąż wysoko notowana, w rzeczywistości ściemnienie skóry jest sygnałem ostrzegawczym od ciała. Promienie UV aktywują melanocyty, komórki odpowiedzialne za uwalnianie barwnika – melaniny. Melanina uwalniana jest do komórek naskórka i „zasłania” jądro komórkowe, w którym jest Twoje DNA, chroniąc je w ten sposób przed uszkodzeniem.
2. Lepszy humor
Na plaży masz lepszy humor nie tylko dlatego, że właśnie rozpoczynasz urlop. Jak donosi pismo „Innovations in Clinical Neuroscience”, gdy światło słoneczne dociera do siatkówki, Twój organizm zaczyna wydzielać więcej hormonu szczęścia – serotoniny. Co więcej, już po 15 minutach ekspozycji na słońce skóra zaczyna produkować podnoszącą nastrój witaminę D. Naprawdę masz powody do radości.
3. Wysoki filtr
Krem z filtrem blokującym promieniowanie UVA i UVB to podstawa. Ale żeby naprawdę zadziałał, stosuj trzy zasady. Po pierwsze, smaruj się jeszcze w domu (bo do plaży trzeba jakoś dojść, rozłożyć kocyk, postawić parawan, a to zajmuje czas). Po drugie, nawet jeśli krem jest wodoodporny, i tak powtarzaj aplikację co dwie godziny. I nie zapomnij o uszach.
4. Wybierz krem
Mając do wyboru krem z SPF czy spray, wybierz krem. Wprawdzie nakłada się go mniej wygodnie, ale eksperymenty wykazały, że korzystając z rozpylacza, nakładamy o wiele za mało środka, żeby był skuteczny. Z kremami zresztą również jesteśmy zbyt oszczędni, ale jednak w mniejszym stopniu. Żeby uchronić się przed rakiem skóry, zasłaniaj DNA obficie: na samą twarz daj 1/4 łyżeczki.
5. Ciesz się życiem
Gdy już się zabezpieczysz przed poparzeniem, możesz w końcu odetchnąć i cieszyć się faktem, że – jak ustalili uczeni z Edynburga – pod wpływem słońca zwiększa się produkcja tlenku azotu, który obniża ciśnienie. Z kolei Finowie wyliczyli, że ludzie, którzy unikają słońca jak ognia, żyją krócej od tych, którzy lubią się w jego promieniach kąpać.