Ashwagandha
Znana jest również jako żeń-szeń indyjski lub witania ospała (swoją drogą bardzo wysoka piąteczka dla botaników za kreatywność w wymyślaniu tych nazw!). Wyciąg z tej rośliny stosowany jest w medycynie ajurwedyjskiej od tysiącleci, co samo w sobie oczywiście nie przesądza jeszcze o jej skuteczności. Czyni to już za to badanie kliniczne skonstruowane według najwyższego naukowego standardu – randomizowane, podwójnie zaślepione, kontrolowane placebo.
8-tygodniowa suplementacja (2 x 500 mg dziennie) ashwagandhą pomaga podnieść pułap tlenowy.
Indyjscy badacze wzięli pod lupę grono 64 osób. Przez 60 dni część z nich przyjmowała placebo, a druga grupa kapsułkę zawierającą 300 mg ekstraktu z korzenia ashwagandhy. Okazało się, że wypadli oni o wiele lepiej w testach wskazujących natężenie stresu, a na dodatek mieli wyraźnie niższy poziom kortyzolu. Na razie zatem 1:0 dla ashwagandhy. Wygląda na to, że rzeczywiście pomoże zmniejszyć stres i napięcie, przyspieszając regenerację. Okazuje się, że to nie wszystko. Naukowcy sprawdzili także, czy ekstrakt z korzenia tej rośliny ma bezpośredni wpływ na formę. W jednym z testów zwiększył siłę w wyciskaniu leżąc i prostowaniu nóg siedząc, a do tego pomógł mocniej od placebo rozbudować mięśnie oraz podniósł poziom testosteronu.
(Ashwagandha = więcej testosteronu? Oto wyniki badań redaktora MH.)
Pozytywny wpływ na siłę mięśni potwierdziło też inne badanie, ale w nim nie zaobserwowano już za to ich wzrostu. Oba testy łączy to, że ich uczestnicy byli niewytrenowani. Uczeni sprawdzili też wpływ suplementacji ashwagandhą w sportach aerobowych. W dwóch testach udało się przy jej pomocy podnieść pułap tlenowy (stosowane dawki to 2 x 500 mg i 2 x 300 mg dziennie). Trzeba jednak zaznaczyć, że brali w nich udział sportowcy o średnim poziomie wytrenowania, a różnica nie była duża. Wciąż brakuje badań na elitarnych sportowcach, badacze nie potrafi ą także wyjaśnić mechanizmu, przez który zawarte w ekstrakcie witanolidy wpływają na formę.
Komentarze