Tegoroczna zima mocno dała nam popalić. Zimno, ciemno, sennie i ponuro. W tych warunkach trzeba być tytanem, żeby wykrzesać z siebie tę ociupinkę energii potrzebną po to, żeby choć pójść na spacer. Na szczęście, wiosna już za pasem, trzeba tylko wiedzieć, jak odbudować zapas energii, żeby w czasie, gdy ożyje przyroda również rozkwitnąć. Zastosuj poniższe porady, a zobaczysz, że świat stanie się dla Ciebie piękniejszy.
Poćwicz pięć minut
Pięciominutowa poranna gimnastyka wystarczy, żeby podnieść poziom energii w ciągu dnia i dwukrotnie przyspieszyć spalanie kalorii. Nie musisz zaraz w ciągu tych pięciu minut przebiegać trzech kilometrów, zupełnie spokojnie możesz się ograniczyć do 20 pompek i tylu przysiadów. Chodzi o to, żeby przyspieszyć bicie serca. Dobrym rozwiązaniem jest też walka z cieniem. Uderz go celnie ze sto razy i możesz iść pod prysznic.
Pij wodę
Odwodnienie wzmaga uczucie zmęczenia. Nie wierzysz? Przypomnij sobie, jak się czułeś, kiedy ostatni raz miałeś kaca. To, że nie miałeś nawet siły zwlec się z łóżka, to właśnie wynik odwodnienia. A zatem wypij szklankę wody zaraz po przebudzeniu, a potem w ciągu dnia jeszcze co najmniej litr.
Jedz śniadanie
Amerykańskie badania wykazały, że ci, którzy nie jadają śniadań, mają przeciętnie wyższe BMI i mniej energii w ciągu dnia niż ci, którzy wrzucili coś na ruszt przed wyjściem do pracy czy na uczelnię.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dlaczego warto jeść śniadania?
…i drugie też
Nawet jeśli zjadłeś solidne śniadanko, do godziny 11 zużyłeś już cały zapas glikogenu zgromadzony w ciągu nocy. Przedpołudnie to idealny moment na uzupełnienie poziomu paliwa, żeby mieć siłę na resztę dnia. Może to być jakiś baton ewentualnie słodka bułka albo kanapka przyniesiona z domu. Taki zastrzyk cukrów podniesie poziom energii.
Mniej kawy o świcie
Nie wyobrażasz sobie poranka bez kubka kawy? Tak naprawdę o tej porze wcale jej nie potrzebujesz. Najlepszą porą na pierwszą kawę jest wczesne popołudnie, kiedy poziom adenozyny (naturalnego środka nasennego) zaczyna rosnąć. Kofeina jest wtedy najskuteczniejsza, zwłaszcza w małych, regularnych dawkach. Tylko się nie zagap i na cztery godziny przed pójściem do łóżka już nie pij kawy. No, chyba że nie zamierzasz w tym łóżku zasnąć.
Koleguj się
Męczyć Cię może nawet Twoja osobowość. Jak bowiem odkryli uczeni z Tilburg University w Holandii, introwertycy (czyli osoby samotne, unikające kontaktu z innymi) znacznie szybciej się męczą w pracy niż pełni wigoru ekstrawertycy.
Siedź prosto
Zgarbiona sylwetka to nieomylny znak zmęczenia. Kiedy zauważysz, że taką właśnie masz postawę, poświęć parę minut na ćwiczenie: siedząc lub stojąc, rozluźnij ramiona i opuść luźno głowę, tak żeby podbródek dotknął klatki piersiowej. Następnie kilka razy kiwnij głową, tylko nie za mocno. To działa.
Przez telefon rozmawiaj na stojąco
To rozluźnia napięte mięśnie i pozwala głębiej oddychać, dzięki czemu więcej natlenionej krwi dociera do mózgu. A lepiej ukrwiony mózg to mózg lepiej pracujący. 9. śpiewaj pod prysznice
To poprawia nastrój, dodaje energii i zmniejsza poziom stresu. No, chyba że śpiewasz pod więziennym prysznicem, a Twoją ulubioną melodią jest „Przeleć mnie” niedościgłych w prostocie komunikatów Alibabek.
Miej pogodnych przyjaciół
„Otaczaj się ludźmi, którzy nie tylko są inteligentni i utalentowani, zwracaj też uwagę na to, czy są uśmiechnięci i energiczni – radzi Meyer Feldberg, dziekan wydziału biznesu na Columbia University. – Pół godziny spędzone z facetem, który tylko narzeka, potrafi wyssać z Ciebie całą ochotę do życia”.