Zimowy survival: my się mrozu nie boimy!

Jak jest zima, to musi być śnieg i musi być zimno. Takie jest odwieczne prawo natury. Nie znaczy to jednak, że musisz zrobić sobie przerwę i na szlaki wrócić dopiero wiosną. Odpowiednio się przygotuj i rzuć mrozom wyzwanie. Podpowiadamy, jak przetrwać w zimie na łonie natury.

zima, góry Florin Stana, shutterstock.com
fot. Florin Stana, shutterstock.com

Trudno o większy banał niż ten, że w górach pogoda jest zmienna. A jednak to właśnie od niego zaczyna przewodnik górski Sebastian Fijak, kiedy pytam go, jak przygotować się do zimowej wyprawy.

„Ta zasada szczególnego znaczenia nabiera właśnie podczas tej pory roku, kiedy warunki mogą błyskawicznie zmienić się w skrajnie trudne” – mówi Fijak. Żeby być gotowym na taką sytuację, przede wszystkim musisz właściwie dobrać ubranie.

Dopasowanie go do poziomu aktywności jest w zimie dość ciężkim zadaniem nawet dla doświadczonych turystów. Cały kłopot polega na tym, że na podejściu robi się gorąco nawet na sporym mrozie, a kiedy staniesz, momentalnie się wychładzasz.

Dlatego naczelną zasadą jest rotowanie ubraniem. Kiedy idziesz w górę, zdejmujesz niepotrzebną warstwę. Kiedy stajesz, żeby odpocząć, zakładasz ją bez zbędnego ociągania.

Idealnie na postojach sprawdza się sweter puchowy, który jest dużo lżejszy i cieplejszy od najczęściej spotykanych polarów. Bardzo przydatnym gadżetem na zimowych szlakach są też stuptuty. To nieprzemakalne getry, dzięki którym śnieg nie dostaje się do butów.

Ich funkcjonalność docenisz również w mieście, kiedy wybierzesz się z psem, by pobiegał po śniegu. Świetnym wynalazkiem jest też ciepła bielizna antypotna. Jeśli zamiast niej wybierzesz się w zwykłej, bawełnianej koszulce, na pierwszym postoju błyskawicznie wychłodzisz się od mokrego materiału.

Kiedy topisz śnieg na wodę, nie napychaj od razu pełnej menażki, tylko dorzucaj go stopniowo do ciepłej wody. Tak ją szybciej zagotujesz.

Kiedy przed wyjściem na szlak zastanawiasz się, co ubrać, nie patrz tylko na termometr: jego wskazania mogą okazać się mylące. Temperatura odczuwalna bardzo różni się bowiem od tej, którą wskazuje słupek rtęci.

Jeżeli wieje silny wiatr, może Ci się wydawać, że jest o wiele zimniej niż w rzeczywistości, np. przy temperaturze –10 st. C i wietrze około 35 km/h będziesz się czuł jakby było aż ponad 20 stopni mrozu.

Nawet jeśli nie przepadasz za marszem z kijami, w zimie lepiej się z nimi przeprosić. Na śniegu naprawdę robią różnicę, zwłaszcza jeśli wyposażysz je w specjalne, szersze talerzyki.

Osłona UV

Przed wyjściem zabezpiecz twarz i usta przed mrozem oraz promieniowaniem UV. „Co 1000 metrów wysokości nad poziomem morza promieniowanie rośnie o 6%" – mówi dr Danuta Nowicka, specjalista dermatolog. Nie lekceważ tego i na wyprawę na duże wysokości zabierz krem z wysokim filtrem, najlepiej tzw. bloker 50+.

Może go zawierać także ochronny sztyft do ust, o którym nie powinieneś zapominać. Weź też przyciemniane okulary z odpowiednim filtrem. Na niższych wysokościach przy siarczystym mrozie wystarczy zwykły, tłusty krem, który zawiera jak najmniej gliceryny (wody).

Jeśli idziesz samotnie, zabierz ze sobą lusterko. „Mieszkańcy Syberii przyczepiają je sobie do rękawic, żeby obserwować twarz. Odmrożenia czuć dopiero po pewnym czasie, a widać dużo szybciej.

Jeśli nie ma nikogo, kto Ci o nich powie, możesz zbyt późno zdać sobie z nich sprawę” – mówi Marcin Osman, fotograf i podróżnik, który dwukrotnie odwiedzał północną Syberię zimą.

Zimowy biwak

Namiot rozbij tak, żeby przed wiatrem chroniło go naturalne ukształtowanie terenu. Jeżeli nie ma takiej możliwości, osłonę możesz wykonać samodzielnie. Zza śnieżnego muru powinien wystawać tylko czubek namiotu, ale taka konstrukcja wymaga sporo pracy i możesz nie mieć siły, żeby ją wykonać.

Nie może Ci jej jednak zabraknąć, żeby solidnie przysypać śniegiem burty namiotu. W przeciwnym razie wiatr będzie podwiewał od dołu i wychłodzi wnętrze. Aby się przed nim zabezpieczyć, możesz wykorzystać patent sprawdzony przez alpinistów pod Mt. Blanc.

Termometr wskazuje swoje, ale kiedy mocno wieje, odczuwalna temperatura jest o wiele niższa.

„Znajomi rozbijali namiot podczas śnieżnej burzy. Napchali śniegu do foliowych reklamówek, omotali je odciągami namiotu i zakopali głęboko w śniegu, który potem dobrze ubili.

Żadna siła nie mogła ich potem ruszyć z miejsca" – opowiada Sebastian Fijak. Niektóre patenty przećwicz na sucho, by później – w warunkach bojowych – zachować zimną krew.

Skuteczne patenty na przetrwanie w mroźne dni

1. Rozgrzej dłonie

Zastanawiasz się, jak w polowych warunkach ogrzać zziębnięte ręce czy stopy? Sprawa jest prosta w przypadku dłoni: łatwo wsadzić je pod pachy albo w pachwiny. Jest w nich ciepło, bo to jedne z najlepiej ukrwionych części ciała.

Gorzej ze stopami, bo jeśli nie jesteś facetem gumą, ciężko Ci będzie wpasować je w te miejsca. Ratunkiem mogą być np. pachwiny kolegi. Wydaje Ci się to śmieszne?

Cóż, zaręczamy Ci, że z perspektywy zziębniętego wędrowca w namiocie targanym zamiecią śnieżną sytuację będziesz postrzegać inaczej.

2. Nie śpij pod gołym niebem

Nocleg pod rozgwieżdżonym niebem to zimą bardzo zły pomysł. Jeśli nie masz namiotu, spróbuj wykopać śnieżną jamę. Podłoga powinna być nieco powyżej wejścia, żeby nie uciekało ciepłe powietrze. Wygładź ścianki, bo po gładkich woda z topniejącego śniegu będzie ściekać, a nie kapać Ci na nos. Zrób otwór wentylacyjny i zasłoń wejście.

jama w śnieguMirosław Łuckoś
rys. Mirosław Łuckoś
STRONA 1 z 2
REKLAMA