Bear Grylls
Zanim został członkiem elitarnej jednostki armii brytyjskiej SAS, miał czarny pas karate i bujał się po świecie w poszukiwaniu ekstremalnych przygód. Przeżył upadek po skoku ze spadochronem, ale złamał wtedy 3 kręgi.
Kiedy wszyscy zastanawiali się, czy będzie chodził, Bear skrycie planował zdobycie Mount Everestu. m Zrobił to – miał wtedy 23 lata. A potem wszędzie było go pełno: przeleciał nad Himalajami motolotnią, przepłynął Arktykę łodzią, był na Antarktydzie i został światowym ekspertem od survivalu.
Ed Stafford
Po służbie w armii zamiast zostać maklerem był przewodnikiem ekspedycji po Patagonii i Belize. Było ekscytująco do czasu, gdy z kumplem zaczęli marzyć o awanturniczej misji, takiej żeby świat o nich usłyszał. Zdecydowali się wyruszyć pieszo wzdłuż Amazonki jako pierwsi ludzie w historii.
Kumpel odpadł, ale Ed szedł dalej. Po 2,5 roku wyprawy doszedł do ujścia rzeki do Atlantyku i rzucił świat podróżników na kolana. A wszystko dlatego, że kiedy opowiadał o swoich planach, wszyscy kwitowali krótko: "To niemożliwe, stary".
Bardzo dzicy dżentelmeni
Są jak połówki kuli ziemskiej. Uzupełniają się, bo o ile Grylls woli chłody gór i Arktyki, o tyle Stafford bije rekordy w tropikach i słońcu. Na razie nie wchodzą sobie w drogę, ale kto wie, może ich ścieżki się kiedyś przetną.
Grylls przez swoją wszędobylskość, wszechstronność i smykałkę do eksperymentów przypomina kapitana Cooke’a, genialnego naukowca i nawigatora, który odkrył więcej powierzchni ziemi niż jakikolwiek człowiek, opłynął glob dwukrotnie i odwiedził wszystkie kontynenty.
James Cook to pierwszy niezależny podróżnik, dla sławy gotów na wszystko (wszystko nadeszło: tubylcy zatłukli go pałkami i zjedli). Grylls też nie zna ograniczeń. Przed kamerą jadł żywe węże, kał jelenia, pił mocz grzechotnika i ciecz z łajna słoni.
Stafford za to przypomina Kolumba: wizjoner, neurotyczny i kiedy trzeba bezwzględny. Kolumba w galopie podróży zatrzymała dopiero śmierć, nigdy nie zważał na choroby, a cierpiał ich niemało. Stafford cierpliwie znosił robaki wylęgające się na jego głowie.
Oczywiście Stafford nie był najeźdźcą jak Kolumb, który sprowadził na obie Ameryki żółtą febrę, malarię, ospę, odrę i dur brzuszny (w zamian do Europy przywlókł kiłę). Stafford uparcie zwraca oczy świata na dziki wyrąb lasów Amazonii i upomina się o pomoc dla zaniedbanych plemion.
Urodzeni ekstremiści
Obaj Anglicy dobrze wspominają dzieciństwo, choć Grylls, twardo wychowywany syn posła, często dostawał w skórę od ojca na oczach całej klasy. Stafford, porzucony przez matkę, wychowywał się w rodzinie zastępczej na wsi, krnąbrny i rozgoryczony nieraz wylatywał ze szkoły.
Obaj odżywali na wolnym powietrzu. Stafford grał świetnie w rugby, Grylls jako smarkacz pływał w zimnym morzu u wybrzeży Irlandii Północnej. Od dziecka rośli w wojskowej dyscyplinie, w skautingu i na treningach, w surowych warunkach szkół z internatem. Grylls wstąpił do skautów w wieku 6 lat, a dziś jest ich przewodniczącym (podlega mu 28 mln skautów na świecie).
Grylls pochodzi z klasy średniej, skończył Eton, Stafforda stać było tylko na kiepski college, ale to coś, co ich napędzało do ekstremalnych wyzwań, sprawiło, że obaj skończyli w armii. Prapradziadek Beara Gryllsa napisał pierwszy poradnik motywacyjny, "Self-Help", który w epoce wiktoriańskiej stał się bestsellerem. Świat leżał wówczas u stóp Anglii, książka pokazywała, że najśmielsze marzenia można zrealizować czynami, nie oglądając się na pochodzenie. Bear napisał takich poradników dziesiątki, jest wyrocznią w sprawach survivalu.
Stafford to ostatni żyjący awanturnik. Pewnie gdyby żył wcześniej, powiedzmy kilkaset lat wcześniej, dowodziłby jak Aguirre wyprawą w poszukiwaniu mitycznego El Dorado. Gdyby żył na początku XX w., ruszyłby z Percym Fawcettem, też do Amazonii, też w poszukiwaniu zaginionej cywilizacji. Co ma w sobie Amazonia, że wciąga tylu poszukiwaczy przygód, nie dając w zamian nic, tylko śmierć?
Aguirre’a poćwiartowali towarzysze podróży, Fawcett zaginął, podobnie jak kilka lat wcześniejsza ekspedycja złożona z 1400 ludzi! A jednak Staffordowi się udało. Może dlatego, że ten zacięty chłopak, wychowany na mokradłach East Midlands, niczego specjalnego nie szukał , oprócz powodu do dumy i sławy.
Zaszczyt nieśmiertelności
Po powrocie z Amazonii i wpisaniu tego wyczynu na listę rekordów Guinnessa, Stafford szukał nowych celów. Światowa sieć telewizyjna podrzuca pomysł eksperymentu w stylu Robinsona Crusoe. Wyrzucają Eda kompletnie nagiego na bezludnej wyspie Olorua gdzieś koło Fidżi. Przez 60 dni ma tam nie tyle przetrwać (to by było zbyt łatwe) ile zostać prawdziwym królem wyspy.
Ed chce pokazać, jak to jest, kiedy cywilizację trzeba stworzyć od zera: bez schronienia, bez naczyń, bez narzędzi. Jeszcze raz mu się udało, choć jedzenia gekonów i ślimaków nie zalicza do miłych doświadczeń. Bliskość śmierci to bliskość absolutu. Bear nie ukrywa swojej religijności, prostej, jak mówi, nieskomplikowanej, ale pewnej jak góry. Ed z szacunkiem słuchał wywodów o Bogu towarzysza swej wyprawy, Cho, ale do wiary jest mu daleko.
Wierzy, że wyzwania rzucone życiu dają, jak to ujął Fawcett, "zaszczyt nieśmiertelności". Stafford z niepokojem patrzy na dzisiejsze "młodzieży chowanie". Fascynują go Aborygeni wysyłający 10-letnie dzieci na miesiąc do buszu. Żeby zaznały wolności, żeby sobie poradziły, ale też żeby posmakowały samotności, kiedy człowiek czuje, że jest tylko natura i on i że trzeba się jakoś z nią dogadać.
Luzacy od ciężkiej roboty
Stafforda z Gryllsem łączy jeszcze jedna, typowo angielska cecha. Obaj wyglądają na luzaków, obiboków, ale kiedy trzeba, są twardzi jak stal. Obaj uwielbiają zabawę, Grylls jadł kiedyś obiad 7 km nad ziemią (stół był podwieszony do balonu), Stafford nie odpuszczał sobie balang nawet w nielicznych miastach Amazonii, ale kiedy zabawa się kończy, ci faceci ruszają tyłki do naprawdę ciężkiej roboty. Dla królowej, Boga i chwały.
Dzięki tej dwójce i nas pociągają miejsca pierwotne, gdzie, jak pisał Thomas Hobbes, "są bezustanny strach i niebezpieczeństwo śmierci". Dzięki ich radom, które znajdziecie na kolejnych stronach tego artykułu, wydaje się to dzisiaj możliwe.