Na dnie Studniska
Razem z grupą zaprawionych w eksploracji jaskiń grotołazów ruszamy do Jury Krakowsko- Częstochowskiej na bliskie spotkanie trzeciego stopnia z jaskinią Studnisko. To już nie przelewki.
Studnisko to najgłębsza ze znanych jaskiń w Jurze - ma w pionie ponad 75 metrów głębokości. Leży na wysokości 346 m n.p.m., w miejscowości Olsztyn. Dostępu do jej wąskich korytarzy broni komnata o wysokości 33 metrów, z małym otworem wejściowym na szczycie. Bez sprzętu wspinaczkowego, asekuracji i znajomości technik alpinistycznych nie ma co się tam zapuszczać. Eksploracja jest możliwa, nawet jeśli nigdy nie używałeś uprzęży, lin i karabinków, ale tylko pod okiem instruktorów.
Mimo że nie pierwszy raz mamy uprząż na sobie, przed zjechaniem w czarną otchłań słuchamy rad fachowców. Na dnie majaczą słabe lampki kumpli, którzy zjechali już wcześniej. Niesamowity jest sam moment opuszczania się powoli na linie w całkowitej ciemności, pośrodku gigantycznej komnaty. Gdy wszyscy zameldowali się na dole, zaczynamy przeciskanie się wąskimi korytarzami. Między bajki możesz włożyć zasadę, że tam, gdzie zmieści się głowa, przejdzie także reszta ciała. To sprawdza się podczas przechodzenia dziury w płocie.
W jaskini używaj głowy głównie do oceny niebezpieczeństw i planowania kolejnych ruchów. A poruszanie się po Studnisku to iście krecia robota, choć zapewne krety w swoich korytarzach poczynają sobie zwiększą gracją. My pełzamy bardziej jak gąsienice, trąc wszystkimi możliwymi częściami ciała o skały.
Miejscami jest diabelnie wąsko. Po jaskiniach świetnie poruszaliby się dżokeje, ale jeśli jesteś wzrostu koszykarza przygotuj się na ostrą walkę z zaciskami, czyli ekstremalnie wąskimi przesmykami skalnymi. Pierwsza zasada - spokój i brak nerwowych ruchów. Jeśli zaczniesz się szamotać -utkniesz na długie minuty. Rozluźnij się i wypuść powietrze. To niesamowite uczucie, gdy po chwili paniki, że utknąłeś i ni cholery nie możesz iść dalej, centymetr po centymetrze ruszasz do przodu.