Jest popyt, jest podaż – to proste jak budowa cepa. Wiadomo było więc od razu, że skoro pojawiły się masowo brody, ktoś w końcu będzie musiał o nie zadbać. Tym sposobem zwykłym zakładom fryzjerskim wyrosła solidna konkurencja w postaci barber shopów.
Ciekawość, jak takie miejsce wygląda, popchnęła mnie do zmiany wizerunku. Musiałem się przygotować. Co prawda na gładko nie goliłem się już jakieś pięć lat, uznając zarost za coś naturalnego, zanim to było modne. Tutaj jednak potrzebowałem brody. Zmierzwionej, pełnej, trochę dzikiej. I odrobinę dłuższych włosów. Musiałem, korzystając z określenia Michała Witkowskiego, zborsuczeć, żeby następnie pozwolić fachowcom zrobić z tym porządek.
Idea
Tak trafiłem do wrocławskiego Pana Eleganta, czyli Zakładu Klasycznego Fryzjerstwa Męskiego. „Jesteśmy na rynku od dwóch lat – mówią Jan Janyszek i Sławek Mazur, właściciele Pana Eleganta. – Zależało mi na tym, żeby zrobić fajne miejsce dla facetów, w którym poczują się dobrze, miejsce bez nadęcia, wypełnionego po brzegi męskimi zabawkami” – dodaje Jan, pomysłodawca projektu.
Udało się, bo pierwsze, co rzuca mi się w oczy po wejściu do zakładu, to duży i koszmarnie drogi motocykl. Patrzę w stronę recepcji, ale jej nie dostrzegam. Zamiast tego wita mnie solidnie wyposażony bar. I gdy słyszę pytanie, czego się napiję, wiem, że nie chodzi tu o kawę czy lemoniadę. Dostaję koktajl (wcale nie białkowy) i chwilę się jeszcze rozglądam, zanim przechodzimy do rzeczy.
Gdy nożyczki Justyny Nowak coraz wyraźniej ukazują całą prawdę o moich zakolach, Jan dalej opowiada o Panu Elegancie: „Nie chciałem, żeby nazywał się barber shopem. Tradycję golibrody mamy przecież w Polsce solidną, nie musimy od nikogo się uczyć, od nikogo zgapiać. Sami jesteśmy w stanie wykombinować azyl dla mężczyzn, miejsce tylko dla nich. W którym można rzucić mięsem, pośmiać się, odpocząć, na chwilę wyłączyć”. Kolejno rzucam więc mięsem, uśmiecham się, relaksuję. „Ale które pozostaje zakładem fryzjerskim – dodaje szybko Jan. – Wszystko dookoła to dodatki, meritum to usługa na najwyższym poziomie”.