Sposób na zakola? Hydrolat z drzewa sandałowego!

Masz coraz większe zakola a kolejny szampon na wzmocnienie włosów i misternie układanie fryzury już nie pomagają? Spokojnie, ogolenie się "na zero" nie jest jedynym rozwiązaniem.

 

łysienie shutterstock.com
Hydrolat to tylko kilkanaście złotych mniej w portfelu. Co Ci szkodzi spróbować?

Około 45% mężczyzn przed ukończeniem 35. roku życia boryka się z łysieniem typu męskiego. Oczywiście, niektórzy faceci – tacy jak Jason Statham albo Bruce Willis – mogą zrobić z tego swój znak firmowy, ale dla większości jest to problem, który poważnie podkopuje ich poczucie własnej wartości.

„Najczęstszą przyczyną pojawienia się zakoli jest łysienie androgenowe. To około 80% przypadków. Polega na stopniowej utracie włosów, która zaczyna się najczęściej na skroni. Włosy na czubku głowy stają się natomiast cieńsze. Przyczyną tego łysienia są też czynniki genetyczne oraz środowiskowe.

ZOBACZ TEŻ: Prawdy i mity o łysieniu

Dużą rolę w utracie włosów przypisuje się również wrażliwości mieszków włosowych na DHT, czyli dihydrotestosteron. Jest to związek chemiczny, pochodna testosteronu. Im więcej go w męskim organizmie, tym większe ryzyko pojawienia się zakoli i łysienia” - tłumaczy dr n. med. Elżbieta Meszyńska, dermatolog z Dr Turowski Hair Restoration Clinic w Katowicach.

Lekarka dodaje, że przyczyną łysienia jest także: tryb życia, stres, zanieczyszczenia powietrza oraz uboga w witaminy i minerały dieta. Zakola mogą się też tworzyć jeśli cierpisz na anemię, choroby tarczycy czy łojotokowe zapalenie skóry nasilające wypadanie włosów. W przypadku tego ostatniego schorzenia, sporą rolę odgrywają także drobnoustroje, zwłaszcza grzyby drożdżopodobne.

Jest wiele sposobów na to, żeby zahamować wypadanie włosów i powstawanie zakoli. U niektórych wystarczy zmiana szamponu, odżywki czy odpowiednia suplementacja witamin: A, E, C, H, F i z grupy B. Według najnowszych badań naukowców z uniwersytetu w Manchesterze wynika, że zapach drzewa sandałowego może stymulować mieszki włosowe, zapobiegając utracie włosów. Podobno wystarczy go wdychać, by powstrzymać proces łysienia.

Okazuje się, że receptory węchowe znajdują się nie tylko w nosie. Takie funkcje w minimalnym stopniu pełnią też mieszki włosowe. Chodzi o receptor węchowy o nazwie OR2AT4, który odgrywa istotną rolę w wielu reakcjach fizjologicznych, w tym w stymulowaniu wzrostu mieszków. Co więcej: łatwo je oszukać, bo reagują tak samo na zapach naturalny, jak na syntetyczny. W sklepach internetowych znajdziesz hydrolat z drzewa sandałowego. Co Ci szkodzi psiknąć sobie czoło ze dwa razy dziennie?

Jeżeli masz do wydania trochę hajsu, to przy dużych zakolach, efekty przynosi mezoterapia skóry głowy (pod skórę głowy wstrzykiwane są substancje odżywcze, które stymulują wzrost włosa) czy terapia z wykorzystaniem np. finasterydu, dutasterydu czy minoxidilum. Raczej będziesz potrzebował kilku takich zabiegów. Koszt jednego to ok. 300 zł.

PRZECZYTAJ: A czy Tobie grozi łysienie?

Możesz też skusić się ma mikropigmentację włosów. W miejsca pozbawione włosów aplikuje się naturalny pigment, który ma je imitować. Koszt zabiegu od ok. 1500 zł.

Najdroższym ale dającym najlepsze efekty zabiegiem jest przeszczep włosów. Coraz częściej stosowaną obecnie metodą jest metoda FUE, czyli follicular unit extraction. Polega na pobraniu pojedynczych zespołów mieszków włosowych i wszczepieniu ich w miejscu powstania łysiny. Włosy pobiera się z tyłu głowy, czyli miejsca gdzie zawsze rosną. Następnie wykonuje się setki mikroskopijnych otworów, w się je wprowadza. W ten sposób przeszczepiana jest cała ich struktura, a nawet komórki macierzyste stymulujące wzrost. Ceny transplantacji zaczynają się od ok. 10 tys. zł.

Zobacz również:
REKLAMA