1. Zagrożenie: monitory
Zacznij od policzenia wszystkich monitorów i ekranów w domu. Pewnie jest telewizor lub dwa, komputer (lub kilka), jakiś tablet, telefony... I każdy z tych ekranów, gdy go włączysz, zaczyna emitować tzw niebieskie światło, które utrudnia Ci zasypianie. Mógłbyś pomyśleć, że no i co z tego, od niewyspania jeszcze nikt nie umarł. Otóż umarło wielu. Wynikające z niewyspania kłopoty z koncentracją lub wręcz zaśnięcie za kierownicą, zdaniem brazylijskich uczonych z Universidade Federal de São Paulo, odpowiada za 16 do 20% poważnych wypadków drogowych.
Antidotum: Najprostsze rozwiązanie to wyłączenie monitorów mniej więcej na godzinę przed planowanym snem. Często musisz jednak sprawdzać coś aż do późnej nocy - zainstaluj w telefonie aplikację filtrującą niebieskie światło albo przynajmniej zmniejsz jasność ekranu o połowę.
Przeczytaj też: Śmiertelne wypadki - jak się ich ustrzec?
2. Zagrożenie: wysłużone, sztywne krzesło
Jest niedopasowane do Twojego wzrostu, przez co Twój kręgosłup cierpi katusze za każdym razem, gdy na nim siadasz.
Antidotum: Ergonomiczny fotel z regulacją wysokości siedzenia, kąta nachylenia oparcia i szerokimi podłokietnikami. Jeśli pracujesz przy biurku dłużej niż 6 godzin dziennie, kup fotel z wysokim oparciem lub zagłówkiem, byś mógł od czasu do czasu oprzeć o niego głowę, dając odpocząć kręgosłupowi. Pamiętaj, że kiedy siedzisz przy komputerze, Twoje przedramiona i dłonie powinny tworzyć linię prostą i być równoległe do połogi.
3. Zagrożenie: standardowe drzwi
I to z jeszcze bardziej standardowymi zamkami. Chcesz nimi zniechęcić do w łamania filigranową sześciolatkę czy dwumetrowego faceta?
Antidotum: Solidne drzwi antywłamaniowe z atestowanymi zamkami nie zapewnią stuprocentowego bezpieczeństwa, ale odstraszą większość amatorów cudzego mienia. Stosowanie półśrodków mija się z celem - założenie drogiego zamka szyfrowego na tanie, zwykłe drzwi jest jak wymiana tylko jednej z czterech łysych opon w aucie: teoretycznie poprawi bezpieczeństwo, ale praktycznie nic nie zmienia.
4. Zagrożenie: hałas
Być może mury i szyby w Twoim domu wytrzymają uderzenie dźwięku z tysiącwatowych głośników, ale dla Twoich uszu będzie to tortura nie do zniesienia.
Antidotum: Przede wszystkim rozsądek – nie daj się ponieść szaleństwu kupowania najmocniejszego zestawu kina domowego, jaki znajdziesz w sklepie. Zamiast do elektromarketu, który sprzedaje wszystko od szczoteczek do zębów po lodówki, idź do salonu, który specjalizuje się w systemach audio-wideo. W takim miejscu uzyskasz fachową radę, jaka moc wystarczy.
SPRAWDŹ TEŻ: Auć! Typowe męskie urazy