Tylko dla orłów
Akademia Wojskowa Stanów Zjednoczonych w West Point to najbardziej prestiżowa uczelnia wojskowa na świecie. Dostać się tam jest trudniej niż na Harvard. Przede wszystkim młody człowiek musi rozpocząć starania o przyjęcie już dwa lata wcześniej, w wieku 17 lat.
Oprócz doskonałych ocen szkolnych i maturalnych musi mieć jeszcze wsparcie kongresmena albo senatora. I oczywiście świetnie zdany egzamin kondycyjny – dopiero wtedy jest dopuszczony do egzaminów w West Point.
Z 14 000 kandydatów, którzy podchodzą do trudnego procesu rekrutacyjnego, w ostatecznym rachunku na pierwszy rok przyjętych zostaje tylko 1200 osób. Najsprawniejszych, najbystrzejszych i najtwardszych.
A jednak spora część z nich odpada już na pierwszym roku w trakcie siedmiotygodniowego obozu kondycyjnego, nazywanego „bestialskie baraki”. Ta nazwa dobrze oddaje charakter tego programu. Opisuje się go jako najtrudniejszy pod względem emocjonalnym i fizycznym okres w ciągu czterech lat spędzonych w Akademii.
Oto jak w West Point wygląda dzień kadeta:
- 5.00 – pobudka
- 5.30 – apel
- 5.30-6.55 – zaprawa fizyczna
- 6.55 -7.25 – higiena
- 7.30-8.15 – śniadanie
- 8.30-12.45 – trening/zajęcia
- 13.00-13.45 – lunch
- 14.00-15.45 – zajęcia lekkoatletyczne
- 17.30-17.55 – higiena
- 18.00-18.45 – kolacja
- 19.00-21.00 – trening/zajęcia
- 21.00-22.00 – czas dla dowódcy
- 22.00 – hejnał (i spać).
Jak łatwo zauważyć, kadet jest w nieustannym ruchu. Z wyjątkiem pór posiłków nie ma czasu na odpoczynek, nie ma kontaktu z rodziną ani przyjaciółmi. Dostaje potworny wycisk pod każdym możliwym względem, i to przez siedem dni w tygodniu. Jak na wojnie.
Wiele pokoleń psychologów próbowało wyjaśnić fenomen, dlaczego ze szkolenia odpadają czasami najsprawniejsi kandydaci, a ci na pierwszy rzut oka słabsi fizycznie są w stanie pokonać „bestię”. Co to za tajemniczy czynnik? To właśnie zainspirowało doktor psychologii Angelę Duckworth, autorkę książki „Upór”, do badań.
Wcześniej poszukiwała wspólnych cech ludzi, którzy wiodą szczęśliwe, spełnione życie i doszła do wniosku, że inteligencja jest tym najistotniejszym czynnikiem. Ale potem przyszło kolejne pytanie: „Jak to się dzieje, że przy podobnym poziomie inteligencji niektórzy ludzie osiągają o wiele więcej?”.
Jej konkluzja była następująca: „Oni po prostu mają w sobie więcej uporu”. I właśnie kadeci z West Point posłużyli dr Duckworth za pierwsze króliki doświadczalne w badaniach nad kluczową rolą tego czynnika. Przed rozpoczęciem „bestialskich koszarów” kadeci zostali poproszeni o wypełnienie krótkiego kwestionariusza.
Mieli ustosunkować się do stwierdzeń dotyczących stawiania sobie celów i ich realizacji (patrz obok). Duckworth wraz ze współpracownikami skonstruowała ten test, aby zmierzyć poziom uporu (a właściwie zbadać, jak osoba sama ocenia swój poziom uporu). „Upór” jest tu definiowany jako wytrwałość i pasja, z jaką osoba realizuje długoterminowe cele.
Przeczytaj również, dlaczego mężczyźni współzawodniczą i co daje Ci taka rywalizacja.