Trening dla nieśmiałych

Nieśmiałość nie jest wyrokiem na towarzyski niebyt. Można, i trzeba, z nią walczyć. Sprawdź, co zrobić, by wziąć tego byka za rogi. 

Nieśmiałość: trening shutterstock.com
fot. shutterstock.com

1. Ile płacisz za nieśmiałość?

Według profesora psychologii Bernardo Carducci, autora niedawno wydanej książki „Nieśmiałość”, ta cecha wpływa na wszystkie aspekty życia. Pracę, ambicje zawodowe, związki z przeciwną płcią, nawiązywanie przyjaźni, wychowanie dzieci, a nawet korzystanie z osiągnięć technologicznych. Kontakty z ludźmi stają się największym życiowym stresem. Organizm też reaguje na to jak na zagrożenie. ]

ZOBACZ: Jak poprawić pewność siebie?

Puls przyspiesza, dłonie stają się zimne i wilgotne, rumienimy się idiotycznie, ściska nas w żołądku. Najgorszy jednak jest głos wewnętrzny, który mówi, że wszyscy się na nas gapią i krytycznie oceniają. Możemy mieć mnóstwo interesujących rzeczy do powiedzenia, co z tego jednak, jeśli głos nam więźnie w gardle i nie mamy odwagi włączyć się do rozmowy. To, co jednak dręczy nieśmiałego najbardziej, to poczucie, że funkcjonuje się poniżej swoich możliwości.

Mamy wszelkie predyspozycje i kwalifikacje, żeby dostać świetną pracę, ale na rozmowie kwalifikacyjnej wypadamy kiepsko. Albo nie awansujemy, bo nie mamy odwagi zawalczyć o siebie w rozmowie z szefem. Nie doceniają nas, bo paraliżuje nas lęk, gdy powinniśmy publicznie zaprezentować swoje pomysły. Nie mamy śmiałości, żeby podejść do kobiety, która nam się podoba, i w rezultacie lądujemy w małżeństwie z osobą, która pierwsza wykazała inicjatywę.

PRZECZYTAJ: 30 patentów na życiowy detoks

Nadużywamy alkoholu, bo wiele badań wskazuje na to, że alkohol jest najczęstszym lekarstwem na nieśmiałość i smutek związany z samotnością. Nie mamy fajnego kręgu znajomych i przyjaciół, bo poznawanie nowych ludzi nas paraliżuje. Efekt? Żyjemy na minimum – pracując w kiepskiej firmie, żyjąc w kiepskim związku, a w dodatku bez przyjaciół. Często z chorą wątrobą. Oczywiście tylko wtedy, gdy jesteśmy na tyle głupi, żeby nic z tą nieśmiałością nie robić. 

Nieśmiałość: trening shutterstock.com
fot. shutterstock.com

2. Czy rodzisz się nieśmiały

To fakt, że możemy mieć wrodzone predyspozycje do bycia nieśmiałym. Dzieci o tzw. wysoko reaktywnym typie układu nerwowego reagują silnym lękiem na nowe zdarzenia i nowych ludzi. Nic więc dziwnego, że unikają takich sytuacji. W związku z tym mają mniej okazji, żeby ćwiczyć umiejętność poznawania nowych ludzi i zachowywania się w grupie. Jednak nie wszystkie wrażliwe dzieci stają się nieśmiałymi dorosłymi. Na wrodzone cechy nakładają się wychowanie, uczenie się i doświadczenie i stopniowo stają się ważniejsze niż biologia w kształtowaniu naszej osobowości.

Zasada jest prosta: im więcej mamy różnorodnych kontaktów z ludźmi, tym swobodniej funkcjonujemy w grupie. To kwestia treningu. Ale nawet jeżeli w dzieciństwie nie potrenowaliśmy wystarczająco, bo rodzice nas nie wspierali, zawsze możemy nadrobić to jako dorośli ludzie. Z osoby, dla której nieśmiałość jest rodzajem kalectwa, przeistoczyć się w osobę – jak to nazywa profesor Carducci – „pozytywnie nieśmiałą”. „Pozytywnie nieśmiała osoba ma wszystko pod kontrolą. Ma świadomość swojej nieśmiałości, ale nie pozwala jej sobą zawładnąć i powstrzymywać przed korzystaniem z uroków życia” – pisze Carducci. 

Nieśmiałość: trening shutterstock.com
fot. shutterstock.com
Nieśmiałość: trening shutterstock.com
fot. shutterstock.com

4. Pierwsze kroki

Każda nieśmiała osoba ma własną strefę bezpieczeństwa. To krąg osób, wśród których czuje się swobodnie. Ma poczucie kontroli nad sytuacją i wreszcie czuje się sobą. Nieśmiali jednak mają skłonność do zakleszczania się w tej strefie, bo poznawanie nowych ludzi wymaga podjęcia ryzyka.

Carducci proponuje następujące rozwiązanie: powoli poszerzaj swoją strefę bezpieczeństwa, bazując na tym, co dobrze znasz. Nie musisz rzucać się na oślep w wir nowych przygód – pogódź się z tym, że to nie Twój styl działania. Wyznaczaj sobie codziennie zadanie, że pogadasz z nieznajomą osobą. To może być sąsiad, pani w warzywniaku, ludzie na przystanku autobusowym, których znasz z widzenia, kolega z pracy, z którym do tej pory nie zamieniłeś słowa.

I, co bardzo ważne, pamiętaj, że nie musisz mieć nic bardzo ważnego do powiedzenia, by zacząć rozmowę. Dobrym tematem jest pogoda, problem z samochodem, pytanie ludzi o to, czy nie znają przypadkiem dobrego mechanika. Cokolwiek. Kilka zdań dzisiaj może stanowić punkt wyjścia do kolejnej rozmowy jutro.

Każda taka próba doda Ci sił i pewności. Jeżeli będziesz konsekwentny, w ciągu pół roku możesz stać się innym człowiekiem. Będziesz zaskoczony własną odwagą. Poszerzysz krąg ludzi, w których towarzystwie czujesz się pewnie, podbudujesz poczucie własnej wartości, nabierzesz wprawy w prowadzeniu rozmów.

Będziesz miał więcej siły do działania, bo sympatyczne kontakty z innymi dodają energii. Przestaniesz mieć dokuczliwe poczucie, że życie mija obok i wszyscy oprócz Ciebie doskonale się bawią. Zwiększy się Twoje poczucie szczęścia, bo nieśmiałość rodzi samotność, a samotność często prowadzi do depresji. Wszystkie badania wskazują, że człowiek, jako stworzenie stadne, najszczęśliwszy czuje się w towarzystwie innych ludzi. Daj sobie szansę. 

Nieśmiałość: trening shutterstock.com
fot. shutterstock.com

O czym tu gadać?

Prof. Carducci uważa, że największy problem nieśmiałych to nieumiejętność prowadzenia błahych rozmów. A to one budują więzi. Oto sugestie Carducciego.

OKOLICZNOŚCI.

Bardzo krótki moment na początku rozmowy, polegający na rzuceniu kilku uwag na temat otoczenia: „Strasznie huczy ta klimatyzacja, prawda?”.

PRZEDSTAWIENIE SIĘ.

Najnaturalniejsze jest przedstawienie się na początku rozmowy. To buduje poczucie bliskości. Jeżeli masz problem z zapamiętaniem imion, wymień je kilka razy w rozmowie.

PROPOZYCJA TEMATU.

Żeby rozmowa wyszła poza banał, trzeba podrzucić kilka tematów. Bądź twórczy w poszukiwaniu tematu do rozmów – przeglądaj poranne gazety, słuchaj wiadomości przy śniadaniu. Staraj się zapamiętać anegdoty opowiedziane Ci wcześniej przez innych.

WSPÓLNE TEMATY.

Nie zniechęcaj się, jeżeli coś od początku nie zaskoczy. To nie znaczy, że ktoś Cię odrzuca. Po prostu próbuj dalej, na pewno znajdziecie jakiś temat, który interesuje obie strony.

PYTAJ. Staraj się prowadzić rozmowę jak „gospodarz”, a nie jak „gość”. Nie czekaj na inicjatywę rozmówcy. Dbaj o jego komfort. Zadawaj pytania i wykazuj zainteresowanie jego historią.

UDZIELAJ PEŁNYCH ODPOWIEDZI.

Lakoniczne odpowiedzi „tak” czy „nie” nie pozwalają na rozwinięcie rozmowy. Opowiedz coś o sobie, o tym, czym się zajmujesz, a na końcu zadaj pytanie nawiązujące do tego, co powiedziałeś.

WYPEŁNIJ CISZĘ.

Jeżeli rozmowa się rozmywa i nie możesz wymyślić następnego wątku, poproś o wyjaśnienie czegoś, co przed chwilą powiedział rozmówca, np. „Jak rozumiem, mieszkasz poza miastem. Ile czasu zajmuje Ci dojazd do pracy?”. Korki to temat rzeka. Może nawet lepszy niż pogoda.

UNIKAJ SWOICH ULUBIONYCH TEMATÓW.

Wydaje Ci się zapewne, że to doskonały wątek dla Ciebie, ale łatwo możesz popaść w nudziarstwo, chyba że jest to też ulubiony temat Twojego rozmówcy.

PATRZ W OCZY.

Nieśmiali ludzie mają skłonność do unikania kontaktu wzrokowego. Nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób przekazują komunikat, że rozmowa ich nie interesuje i szybko chcieliby ją zakończyć.

NIE KONCENTRUJ SIĘ NA SOBIE.

To, co najbardziej blokuje niepewnych ludzi w kontakcie z innymi, to przesadna koncentracja na sobie. Stoją jakby z boku i obserwują sami siebie krytycznie, tracąc kontakt z drugą osobą i sprawiając wrażenie nieuważnego w rozmowie. Skup swoją uwagę na rozmówcy, na tym, co mówi, jak mówi, jak wygląda, jaką ma mimikę. To pomaga. 

Zobacz również:
REKLAMA