1. Ile płacisz za nieśmiałość?
Według profesora psychologii Bernardo Carducci, autora niedawno wydanej książki „Nieśmiałość”, ta cecha wpływa na wszystkie aspekty życia. Pracę, ambicje zawodowe, związki z przeciwną płcią, nawiązywanie przyjaźni, wychowanie dzieci, a nawet korzystanie z osiągnięć technologicznych. Kontakty z ludźmi stają się największym życiowym stresem. Organizm też reaguje na to jak na zagrożenie. ]
ZOBACZ: Jak poprawić pewność siebie?
Puls przyspiesza, dłonie stają się zimne i wilgotne, rumienimy się idiotycznie, ściska nas w żołądku. Najgorszy jednak jest głos wewnętrzny, który mówi, że wszyscy się na nas gapią i krytycznie oceniają. Możemy mieć mnóstwo interesujących rzeczy do powiedzenia, co z tego jednak, jeśli głos nam więźnie w gardle i nie mamy odwagi włączyć się do rozmowy. To, co jednak dręczy nieśmiałego najbardziej, to poczucie, że funkcjonuje się poniżej swoich możliwości.
Mamy wszelkie predyspozycje i kwalifikacje, żeby dostać świetną pracę, ale na rozmowie kwalifikacyjnej wypadamy kiepsko. Albo nie awansujemy, bo nie mamy odwagi zawalczyć o siebie w rozmowie z szefem. Nie doceniają nas, bo paraliżuje nas lęk, gdy powinniśmy publicznie zaprezentować swoje pomysły. Nie mamy śmiałości, żeby podejść do kobiety, która nam się podoba, i w rezultacie lądujemy w małżeństwie z osobą, która pierwsza wykazała inicjatywę.
PRZECZYTAJ: 30 patentów na życiowy detoks
Nadużywamy alkoholu, bo wiele badań wskazuje na to, że alkohol jest najczęstszym lekarstwem na nieśmiałość i smutek związany z samotnością. Nie mamy fajnego kręgu znajomych i przyjaciół, bo poznawanie nowych ludzi nas paraliżuje. Efekt? Żyjemy na minimum – pracując w kiepskiej firmie, żyjąc w kiepskim związku, a w dodatku bez przyjaciół. Często z chorą wątrobą. Oczywiście tylko wtedy, gdy jesteśmy na tyle głupi, żeby nic z tą nieśmiałością nie robić.