Wystarczy przytoczyć tylko kilka faktów z życia Ryana Reynoldsa, abyś go znienawidził. Jego pierwszą żoną była Scarlett Johansson, kobieta o najseksowniejszym głosie na świecie. Drugą od niespełna czterech lat jest równie ponętna Blake Lively.
W serialach zaczął grać jeszcze jako nastolatek, więc zapewne do dziś zdążył zaoszczędzić niezłą sumkę. I, co więcej, nic nie wskazuje na to, aby jego dobra passa miała się skończyć.
Zgrzytasz zębami i wściekasz się, że sam nie masz tyle szczęścia? Gdybyś go poznał, od razu zostalibyście przyjaciółmi. Ryan jest zaskakująco normalny. Nie gwiazdorzy, nie stroi fochów, ma świetne poczucie humoru.
Możesz sobie tłumaczyć, że to przecież aktor, który potrafi grać na emocjach. Jednak wystarczy, że spędzisz w jego towarzystwie kilka minut, a poczujesz się jak na spotkaniu przy piwie ze starym, dobrym kumplem.
W serialach zaczął grać jeszcze jako nastolatek, więc zapewne do dziś zdążył zaoszczędzić niezłą sumkę. I, co więcej, nic nie wskazuje na to, aby jego dobra passa miała się skończyć.
Reynolds zazwyczaj nie mówi zbyt wiele na temat swojego życia prywatnego. Trudno mu się dziwić. Wystarczy kilka zdań na temat Blake Lively, aby na portalach plotkarskich rozpętała się prawdziwa burza. Ale ponieważ Ryan jest wśród swoich, nie zamierza się z niczym kryć. Blake?
"To ludzki GPS – zdradza aktor. – Pamiętam, że jechaliśmy samochodem, a ona mówi: »Skręć trzecią w prawo, zjedź tą alejką w dół, potem skręć w lewo. Zaraz za rogiem będzie stacja benzynowa«. Spojrzałem na nią i zapytałem: »Skąd możesz to wiedzieć? Przecież jesteś tu od wczoraj. Masz jakieś magiczne zdolności?«".
Na temat swojej córki James, która w grudniu skończyła roczek, zazwyczaj aktor mówi jeszcze mniej. "Podczas pierwszych 6 miesięcy najbardziej niesamowite jest to, że w ogóle dajesz sobie radę – tłumaczy. – Ciągły brak snu i halucynacje. Chcesz mieć jazdę? Pieprzyć pejotl. Wystarczy, że urodzi ci się dziecko, a przekonasz się, jak to jest spędzić miesiąc bez snu. Zdarzają się takie momenty, że zastanawiasz się, czy rzeczywiście przyjechałeś do pracy na jednorożcu. Wydaje ci się, że to niemożliwe, ale z drugiej strony nie masz pewności. Zresztą, co noc przykładam palec do nosa małej, aby sprawdzić, czy oddycha. Oszalałem, prawda?" – pyta aktor, a my kręcimy przecząco głowami.
To zupełnie naturalne, że jako młody ojciec martwi się o zdrowie swojej córki. "Dzięki, to był trudny rok, każde słowa wsparcia są mile widziane".
Komentarze