Badacze przeanalizowali bazy danych, które zawierały informacje na temat praw kobiet, stanu zdrowia obywateli, praw człowieka oraz praw ekonomicznych i społecznych dla 162 krajów w latach 2004–2010. Następnie wszystkie badane kraje pogrupowano według szacunku, jakim darzą prawa ekonomiczne i społeczne kobiet.
I co wyszło? Ano to, że społeczeństwa o bardziej ugruntowanej pozycji kobiet były... zdrowsze. W tych krajach lepiej radzono sobie z profilaktyką i diagnostyką wielu chorób. Mieszkańcy tych państw żyli też średnio dłużej od mieszkańców krajów, w których kobiecość nie była ceniona na równi z męskością.
ZOBACZ: Maczyzm - 8 męskich cech, których nienawidzą kobiety
Co ciekawe, w społeczeństwach, w których prawa człowieka, w tym prawa kobiet, były bardzo szanowane, ale dostęp do łóżek szpitalnych i lekarzy był jednocześnie poniżej średniej, wyniki zdrowotne były nadal lepsze niż przeciętne.
Badania potwierdzają więc, że nawet przy braku zasobów i infrastruktury, jeśli dany kraj posiada silną strukturę praw człowieka (w tym kobiet), jego obywatele cieszą się lepszym zdrowiem. Oczywiście złośliwi powiedzą, że przy dużej liczbie niezadowolonych kobiet po prostu nie da się żyć, ale złośliwcami się nie przejmujmy.
Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że jest to jedynie badanie obserwacyjne. W wyniku zastosowanej analizy naukowcy dostrzegli pewną zależność, natomiast nie mogą ze stuprocentową pewnością ogłosić światu, że istnieje taki związek przyczynowo-skutkowy. Nie ulega jednak wątpliwości, że równouprawnienie jest jednym z warunków egzystowania zdrowego i nowoczesnego społeczeństwa.
Źrodło: BMJ, sciencedaily.com