Żeby uniknąć nieporozumień, ustalmy na samym początku jedno. To, że namawiamy Was w tym numerze do przekraczania swoich granic – bo to jest właśnie hasło września w MH – nie oznacza namawiania Was do wychodzenia z samego siebie.
O to bowiem nietrudno, niejako z automatu, gdy człowiek włączy telewizor (tu niech każdy podstawi sobie stację, której nie lubi). Ponieważ jednak w MH nie cenimy sobie przypadkowych efektów bez pracy i potu, przygotowaliśmy inspiracje dla wszystkich chętnych do przekraczania. Zacznijmy np. od takiej, że dałem się podłączyć do prądu, by sprawdzić, czy w ten sposób uda się zwiększyć efekty treningu.
Odpowiedź znajdziecie w artykule, a tu powiem tylko, że było fajnie i do teraz mogę czytać przy zgaszonym świetle w nocy. Jeżeli moje elektryczne eksperymenty Was nie przekonają, to może uda się z historią Donalda Trumpa?
Różne śmichy-chichy o nim opowiadają, ale jeden fakt pozostaje niezaprzeczalny: to najpotężniejszy człowiek na Ziemi, a stał się nim dzięki swojej niesamowitej witalności, entuzjazmowi i konsekwencji. Oraz umiejętności realizowania postawionych przed sobą celów (no dobrze, pieniądze też mu w tym nie przeszkodziły). Trump też nie?
No to zapraszamy na ring do Kambodży, żeby się przekonać, że określenie „krew, pot i łzy” jest tylko w części prawdziwe. Tam nie ma łez, ale całej reszty za to pełne cysterny. Nasz okładkowicz, Ryan Reynolds, też jest, sam w sobie, wielką inspiracją, bo rozumie najważniejszą rzecz: że sukces to nie sława i pieniądze, ale poczucie spełnienia i szczęścia. A tego trzeba już szukać na własną rękę.
Piotr Makowski, redaktor naczelny Men's Health Polska