Proszę: dodatnie emocje, towarzyszące postanowieniom i działaniom, ruchowy charakter działania z akcentem specjalistycznym, jaskrawy moment współzawodnictwa jako jeden z zasadniczych bodźców doskonalenia, ścisłe stosowanie się do przepisów określających normy sprzętu, warunki i formy ruchowe, co umożliwia wymierność i porównywalność wyników, a także systematyczność w dążeniu do osiągnięcia maksymalnych wyników.
To wszystko właśnie jest w e-sporcie, ale jest też i więcej. Przede wszystkim jest wielki fun łączący graczy i kibiców (widzieliście upchany po sufit katowicki Spodek podczas ostatnich mistrzostw?) i – również jak w zwykłym sporcie – całkiem niezła kasa dla najlepszych. Spór więc, czy e-sport jest sportem, uważamy za jałowy, tym bardziej że wszyscy zgadzają się na istnienie sportowego brydża, szachów lub pokera.
E-sport nie trafił jeszcze pod strzechy i nie włada masową wyobraźnią, ale my jesteśmy do niego przekonani, a to dobrze rokuje. Kiedy 14 lat temu wstawialiśmy w MH do naszych przepisów kulinarnych komosę ryżową, można ją było kupić tylko w sieci lub eko-sklepach. Teraz jest w każdej Biedronce. Albo więc wyprzedziliśmy trendy, albo je narzuciliśmy – tak czy owak, nieźle.
Piotr Makowski
Komentarze