W roku 1900 francuski filozof Henri Bergson opublikował wyjątkową książkę - „Śmiech. Esej o komizmie”. Gdyby chcieć tę arcyciekawą książkę streścić do jednego zdania, brzmiałoby ono: Śmieszy nas tylko to, co ludzkie. Zdaniem Bergsona bowiem nie śmieszy nas natura. Ani martwa, ani ożywiona. Kamień, drzewo, wilk ani zając nie są w stanie nas rozśmieszyć tak długo, dopóki nie dostrzeżemy w naturze elementów człowieczeństwa. Może nas rozśmieszyć drzewo, które ma tak uformowane gałęzie, że przypominają ludzkie genitalia. Kamień z pęknięciem przypominającym uśmiech też. Oczywiście śmieszy nas małpa robiąca małpie figle. Ale już nie rozśmieszy nas widok muchy. No chyba że będzie to mucha, która ludzkim głosem powie, „to se, ku*wa, polatałam”. Wtedy tak. Jeśli nie wierzysz, spróbuj poszukać w pamięci cokolwiek, co Cię rozśmieszyło, a potem ustalić, czy nie było tam elementów ludzkiej kultury.
ZOBACZ TEŻ: Radośni ludzie żyją dłużej
Memy zabiły kawały
Jeszcze nie tak dawno na każdej imprezie prym wiedli Ci, którzy posiedli trudną sztukę opowiadania kawałów. Widok śmiejących się w głos grupek ludzi w piątkowy wieczór był powszechny. Dziś kawały zostały wyparte przez memy i śmieszne filmiki. Pokazujemy sobie w telefonach różne śmieszne dokonania, ale to już nie to samo, bo telefon najłatwiej pokazuje się jednej osobie. Grupowy śmiech wybucha dziś znacznie rzadziej. Częstsze są pojedyncze chichoty i przekazywanie sobie telefonów z rąk do rąk.
Trochę szkoda, bo śmiech jest zaraźliwy - wykazało to wiele eksperymentów. Gdy śmieje się grupa ludzi, uśmiechają się wszyscy dookoła. Gdy śmieje się tylko jedna, dwie osoby na raz, moc rażenia śmiechu jest mniejsza. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zawsze pozostaną nam występy stand-uperów, które wywołują na sali zazwyczaj salwy chóralnego, oczyszczającego śmiechu.
ZOBACZ TEŻ: Co się z Tobą dzieje, gdy się śmiejesz
Najśmieszniejszy dowcip świata
W ramach pożegnania ery dowcipów postanowiliśmy przypomnieć niecodzienną inicjatywę brytyjskiego uczonego, Richarda Wisemana z University of Hertfordshire, który niemal równo 100 lat od wydania eseju Bergsona postanowił sprawdzić, jaki jest najśmieszniejszy dowcip świata.
Procedura eksperymentu była relatywnie prosta. Każdy mógł zaproponować dowcip, a następnie internauci (to były lata 2001-2002, więc wówczas jeszcze byli internauci) oznaczali na pięciostopniowej skali, czy dowcip ich śmieszy bardzo, średnio czy wcale.
Plonem tego projektu było 40 000 dowcipów, na które zagłosowało ponad 350 000 ludzi z 70 krajów świata. Ostatecznym zwycięzcą został następujący kawał:
Dwóch myśliwych idzie przez las i nagle jeden z nich traci przytomność. Ma wytrzeszczone oczy i niewyczuwalny oddech. Jego kolega wyciąga więc telefon i dzwoni na telefon alarmowy. Gdy ktoś odbiera, krzyczy w słuchawkę.
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić?
Operator próbuje opanować sytuację.
- Proszę się uspokoić. Pomogę panu. Przede wszystkim proszę się upewnić, że na pewno nie żyje.
W słuchawce zapada cisza, po czym słychać strzał w tle i zdyszany głos pyta
- Dobra. Co teraz?