Jest coś znacznie gorszego od porzucenia danej sobie obietnicy. To zaprzepaszczenie osiągniętego sukcesu. Pół roku udało Ci się nie palić i co? Cztery miesiące regularnie ćwiczyłeś i co? Zdobyłeś nawet tę kobietę i...?
Siadasz w fotelu obłożony wszystkimi możliwymi pilotami (żeby w żadnym wypadku po nie nie wstawać!), przekąskami po prawej, złocistym napojem bogów po lewej stronie i prosisz ją o podanie podnóżka. Włączasz TV i diabli wzięli kilkumiesięczne wyrzeczenia, upór i co najgorsze – świetne efekty jednego i drugiego.
Można to nazwać syndromem zejścia z podium. „Osiągasz szczyt i spadasz po jego drugiej stronie” – mówi David Pardey z brytyjskiego Leadership & Management.
To jest mniej więcej tak jak z odchudzaniem: zrzucić kilogramy to wyzwanie, ale prawdziwy wyczyn to utrzymać ten wynik. Dopiero wówczas możesz powiedzieć, że naprawdę zmieniłeś swoje życie i tym samym dotrzymałeś złożonej sobie obietnicy.
Jak więc tego dokonać? Zwłaszcza że masz dość „słabą silną wolę”? Po pierwsze, musisz wiedzieć, że motywacja nie jest z gumy. Systematycznie musisz jej stwarzać podatny grunt. Oto Twój przewodnik pt. „Jak motywować motywację”.