Męskie grzechy główne: pycha

Jeżeli kiedykolwiek pomyślałeś, że mylą się i przegrywają tylko urodzone ofiary losu, a nie taki kozak jak Ty, jesteś na najlepszej drodze, by stać się swoim najgorszym wrogiem.

Ucz się na błędach shutterstock.com
Nam, facetom, często trudno przyznać się do błędów. Jednak szczera analiza własnego postępowania i skrupulatna analiza porażek prędzej czy później przerodzą się w sukcesy.

1. Porażki zdarzają się cieniasom, nie mnie

Większość facetów ma wielki problem z porażką, jako że ich poczucie własnej wartości jest oparte na zawodowych osiągnięciach. To dlatego wypierają błędy albo w ogóle unikają sytuacji, w których mogliby ponieść klęskę. Ale bez ryzyka nie ma sukcesu. Błąd może być do niego pierwszym krokiem.

2. Nie tłumacz się, nawet gdy nie masz racji

Nie przyznając się do błędu, utwierdzasz się w przekonaniu, że popełnianie błędów jest nieakceptowalne. Im dłużej trwasz w tym przekonaniu, tym gorsze są konsekwencje sytuacji, gdy naprawdę nie masz racji (tak, to się zdarza). Narażasz na szwank relacje z rodziną i przyjaciółmi.

3. Po co zmieniać cokolwiek? Dobrze jest, jak jest

Lepsze jest wrogiem dobrego? A właśnie, że nie. Upieranie się przy pozostaniu w swojej strefie komfortu wydaje się najprostszą opcją. Ale ludzie, którzy mają odwagę iść pod prąd, wygrywają w dłuższej perspektywie.

4. Nie podejmuje się ryzyka, gdy się jest pod presją

Ścisłe trzymanie się zasad może wydawać się najlepszą strategią w sytuacji zagrożenia. Ale przecież twórcy zasad nie są w stanie przewidzieć wszystkich zagrożeń. Myślisz, że procedury WTC przewidywały, że w wieżowiec walnie samolot? Zwycięzcami, jeżeli można tak powiedzieć, okazały się te osoby, które ruszyły do wyjścia, zamiast zgodnie z procedurą czekać, aż przyjdzie ekipa ratunkowa, powie, co zrobić, i poprowadzi akcję ewakuacyjną. 

REKLAMA