Siedzisz w swoim boksie, przerzucając arkusze kalkulacyjne i stos papierów na biurku, od czasu do czasu gryząc kanapkę z pastą z tuńczyka, gdy przez przypadek wracasz do pulpitu, a tam widok z tropikalnej wyspy. To moment, w którym rzuciłbyś to wszystko i wyjechał dalej niż w Bieszczady. Lotto najwyraźniej wie, co w takich momentach wszyscy czujemy, dlatego od teraz możemy grać online. Łatwo i przyjemnie - tylko kilka klików dzieli od wybrania szczęśliwych (albo i nie) liczb.
Lotto wszędzie, gdzie jest zasięg
Lotto jest wszędzie to hasło nowej kampanii reklamowej. Na bank widziałeś w telewizji (tak jak my), że od teraz dzięki stronie internetowej i aplikacji (na razie tylko na Androida) możesz grać w dowolnym miejscu o dowolnej porze. Na przykład – tak to sobie wyobrażamy – doznać olśnienia np. w trakcie spaceru. Jak grom z jasnego nieba trafia Cię sześć liczb, więc od razu – zamiast robić notatkę albo uparcie powtarzać liczby w głowie – odpalasz stronę albo apkę, rachu ciachu, i do końca dnia możesz sobie marzyć, co zrobisz z tymi milionami (myśl również o innych – według badań altruiści są szczęśliwsi).
Jak grać w Lotto online
Jest tylko jeden haczyk. Proces rejestracji, który trochę trwa. Zaczyna się klasycznie – wystarczy podać adres e-mail, powtórzyć go, wymyślić hasło (znów powtórzyć) i nadać całości numer PIN. Ale to nie koniec. Kolejna strona chce od Ciebie jeszcze więcej, bo m.in. numeru dowodu osobistego, PESEL-u czy numeru konta. Jeśli myślałeś, że całość będzie wymagała od Ciebie podania jak najmniejszej ilości danych, cóż, byłeś w błędzie. W zasadzie witrynie Lotto wyspowiadać się trzeba ze wszystkiego, no, może prawie. Ale o tym dalej.
Jak nie zostać nałogowym hazardzistą
Kolejny etap zrobił na nas spore wrażenie. To obowiązkowe ustawienie limitów kwotowych i czasowych. Warto tutaj kierować się tylko i wyłącznie rozsądkiem. Co prawda wysokość limitów zmienić możesz później w dowolnym momencie, coś jednak czujemy, że lepiej zacząć od opcji minimum i ewentualnie majstrować przy tym później. Szanse, że w trakcie korzystania z serwisu narzucać będziesz sobie coraz większy rygor, nie są tak wielkie jak na to, że poluzujesz pasa i popuścisz wodze fantazji. Na koniec czeka Cię jeszcze wybranie nazwy użytkownika i odhaczenie różnych zgód.
Jak nie zagrać w Lotto online
No właśnie, zgody i oświadczenia, których jest sporo. Oczywiście wszystko to ma ręce i nogi i nie dzieje się przypadkowo, jednak z punktu widzenia użytkownika, który po prostu ma ochotę zagrać w starego, poczciwego Dużego, nie wychodząc z domu, bo akurat jest przeziębiony, robi się tego sporo. I ręka na myszce może zadrżeć, gdy taki oto użytkownik zobaczy jeszcze podpunkt, w którym oświadczyć ma, że pieniądze przeznaczone na grę będą pochodzić z legalnego źródła. I, co więcej, źródło to będzie musiał taki użytkownik wskazać.
OK, niech będzie, w końcu marzy nam się wycieczka, a sądzimy, że to właśnie nasz dzień. Zaznaczamy więc dalsze pola, żeby zakończyć rejestrację. Na maila powinna wpaść wiadomość z linkiem aktywacyjnym. W końcu! Tylko, że poniżej znajduje się jeszcze dodatkowy podpunkt, a w skrzynce pocztowej jeszcze jedna nieodczytana wiadomość. Skan dowodu, jasne… Nie mogło być za łatwo. Jeśli w ciągu tygodnia w zakładce Moje dane skan albo fotografia dowodu się nie znajdą, konto zostanie automatycznie usunięte.
Liczby szczęśliwe i nie
Przy pierwszym podejściu to było dla mnie za wiele. Szybki zakład za kilka złotych na chybił trafił (fajny mechanizm zmiany losowo wybranych liczb) po prostu nie doszedł do skutku. Odechciało mi się wycieczki, Bieszczadów, czegokolwiek. Bo kiedy już myślałem, że ostatni etap mam za sobą, za zakład zapłacę kartą albo szybkim przelewem, okazało się jeszcze, że najpierw muszę zasilić konto. Kartą, Blikiem czy przelewem bankowym, jasne, ale jednak musiałem znów trochę poklikać po serwisie. Intuicyjność procesu? No nie bardzo. Okazał się on dla mnie zbyt długi, zbyt wyczerpujący i wcale nie szybszy niż wizyta w tradycyjnej kolekturze.
Grać czy nie grać?
Początki są trudne, próg wejścia jest wysoki. Później jest już łatwo i przyjemnie, a sam serwis okazuje się lepszy, niż początkowo można sądzić. Jeśli jesteś regularnym graczem, to rozwiązanie dla Ciebie. Niedzielni skreślacze liczb jak ja zostaną chyba jednak przy klasycznej wizycie w
punkcie Lotto.