Spośród być może wielu odpowiedzi trzy są najbardziej prawdopodobne. Po pierwsze, masz na nazwisko Cycaty lub Białodupny; po drugie, Twoja przyszła ciężko pracowała całe swoje życie, by jej nazwisko było rozpoznawalne lub po trzecie w końcu, pogardza tymi barbarzyńskimi przesądami z minionej epoki, które umacniają opresyjno - patriarchalny system społeczny.
ZOBACZ TEŻ: Fakty i mity o małżeństwie
W pierwszym przypadku, sam rozumiesz, trudno jej się dziwić; w drugim, zakładając, że macie po dwadzieścia parę lat, sprawa jest trochę naciągana, bo niby kiedy miała to nazwisko rozsławiać? (Oczywiście wariant z wygraną Eurowizji Junior w wieku 13 lat jest możliwy, więc nie przesądzamy). Natomiast trzecia odpowiedź powinna włączać czerwone światło alarmowe, bo jest duża szansa, że trafiłeś na niedawno wybudzoną z letargu feministkę, która odzyskuje tożsamość.
Doświadczenie podpowiada, że z umiarkowanym, centrowym skrzydłem idzie się porozumieć, bo w końcu, jaki normalny facet jest przeciwko rozsądnemu równouprawnieniu(przez rozsądne rozumiemy np. niewprowadzanie parytetu płci w jednostce GROM i innych takich)? Pewnie żaden.
PRZECZYTAJ: Jak poderwać feministkę?
Istnieje jednak frakcja bardziej radykalna, która dumnie nosi na sztandarach hasło swoich amerykańskich koleżanek: "Jestem kobietą i co mi zrobisz?" i wtedy może już nie być tak różowo. Stąd bowiem jest już całkiem blisko do kolejnego, nośnego amerykańskiego hasła: "Mężczyzna pasuje do kobiety, jak ryba do roweru", a to już może być wyzwaniem nie tylko dla waszego związku, ale dla każdego damsko - męskiego. Mówiąc krótko - odwagi!
Komentarze
~Pablo, 2020-08-20 09:58:14
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?