Jak przetrwać strzelaninę?

10 lat temu taki poradnik od razu wylądowałby w dziale s.f. Dziś, niestety, jest to szara rzeczywistość.

Strzelanina, zamach
Do opisywanej strzelaniny doszło w styczniu 2017 roku w na lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood na Florydzie. Życie straciło wówczas 5 osób.

Krótki lot, sprawne lądowanie i wycieczka po odbiór bagażu. Walizki ruszyły po taśmie, a z głośników popłynęły senne rytmy calypso. W ten sielankowy sposób zaczął się horror na lotnisku na Florydzie, którego świadkiem był Steven Frappier. „Jeśli w tamtej chwili groziła mi jakakolwiek śmierć, to raczej zgon z nudów – wspomina. – Nagle usłyszałem kilka huków. Brzmiały trochę jak petardy: takie, którymi bawią się dzieciaki”. Zupełnie niefilmowo, prawda?

„Gdy jednak ktoś krzyknął: »Wszyscy na ziemię. Ten człowiek ma broń!«, zrobiło się mało zabawnie”. Steven szybko skorzystał z uprzejmej rady nieznajomego i padł na glebę, wykorzystując pozycję jogi – chaturangę. „Robiłem to setki razy i być może ten automatyzm mnie uratował” – tłumaczy Amerykanin.

„Strzelec stał jakieś 5 metrów ode mnie i skierował broń na grupę ludzi stłoczonych przy taśmie bagażowej – relacjonuje. – Miał w ręku pistolet i całkowicie zimne spojrzenie. Czekałem. Widziałem gościa, który został postrzelony w głowę i umarł na lotniskowej podłodze. Poczułem mocne uderzenie w plecy. Wówczas nie przywiązałem jednak do tego dużej wagi” – odnotowuje w pamięci.

Według relacji świadków napastnik, którym okazał się zwykły świr, po wykonaniu swojej krwawej misji zwyczajnie odrzucił broń i położył się na ziemi. „Później dowiedziałem się, że nie miał już amunicji. Nie wiem, ile czasu minęło, ale zobaczyłem nadbiegających policjantów. Wszyscy zaczęli wstawać” – mówi Steven. Niestety, nie wszyscy: 5 osób nigdy już się nie podniosło.

„Policja i agenci FBI, którzy przybyli na lotnisko, przesłuchiwali po kolei wszystkich ocalałych. Krótkie oględziny przez służby medyczne i po chwili usłyszałem, że mogę opuścić lotnisko. Nic mi nie było, a za uderzenie w plecy był odpowiedzialny pocisk, który utknął w moim laptopie schowanym do plecaka. Prawdopodobnie rykoszet.

Wszystko skonfiskowano jako dowody – relacjonuje szczęśliwy ocalały. – Przy wyjściu z lotniska zobaczyłem lufy broni skierowane w moją stronę. To była lokalna policja. Bardzo wolno podniosłem ręce do góry i podałem nazwiska agentów, którzy przepuścili mnie wcześniej. Nie zastrzelili mnie”.

Na wypadek gdybyś znalazł się w podobnej sytuacji, dokładnie zapamiętaj ten fragment. „Chyba jestem farciarzem, ale coraz częściej przyłapuję się na myśli o tych, którym tego szczęścia brakło. Może mogłem zrobić więcej?”. Odpowiadamy: nie mógł. Przeżył i to wystarczy. Zapamiętaj jego historię i nigdy nie trać głowy.

Co możesz zrobić?

1. Ćwiczenia jogi pozwalają lepiej panować nad stresem, co może być przydatne w krytycznych sytuacjach. Ćwicząc jogę, trenujesz też świadome oddychanie, dzięki czemu możesz uniknąć ataku paniki.

2. W sytuacji wielkiego stresu czasem nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy ranni. Gdy już będziesz bezpieczny, sprawdź dokładnie, czy nic Ci nie jest. Tak radzi David Spiegel, dyrektor Centrum Stresu i Zdrowia w School of Medicine na Stanford University.

3. Jeśli funkcjonariusze organów bezpieczeństwa wezmą Cię na celownik, unieś wysoko ręce i unikaj gwałtownych ruchów. W przeciwnym wypadku przekonasz się, że w życiu nie da się wyłączyć friendly fire.

4. Nie obwiniaj się o brak niesienia pomocy w sytuacjach, gdy Twoje życie jest bezpośrednio zagrożone. Przyzwyczajeni do uczucia kontroli nad własnym losem często nie możemy przeboleć, że jej nas pozbawiono. Jeśli nie nazywasz się Bond lub Rambo, nie zgrywaj bohatera.

5. Jeśli byłeś świadkiem lub ofiarą traumatycznych przejść, nie wahaj się skorzystać z usług przeszkolonych terapeutów. Skoro już szczęśliwie wyszedłeś z nich cało, nie pozwól, by zatruły Ci życie.

MH 04/18

Zobacz również:
REKLAMA