Długo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że zamieszkamy razem, ale ślubu brać nie będziemy. Nie potrzebujemy żadnych urzędowych certyfikatów, żeby być ze sobą. Kochamy się i tylko to się liczy, nie jakieś mieszczańskie przesądy. A już wesele to są dopiero wyrzucone w błoto pieniądze.
2. A to mama zna?
Każda okazja jest dobra, by pokazać, że ma się to poczucie humoru, prawda? Zwłaszcza że kawały o teściowych to samograj - wszystkie są śmieszne. Nawet te stare o tym, jak umarła i diabeł nie chce jej przyjąć do piekła, albo z tą miotłą, co to nigdy nie wiadomo, czy mamusia sprząta czy odlatuje. Znam dużo. Opowiem mamie.
3. Praca musi spełniać oczekiwania
Inaczej to kierat i bądźmy szczerzy, rodzaj niewolnictwa. Wolę spokojnie czekać, aż pojawi się coś interesującego na horyzoncie, coś z przyszłością, rozwojowego. Ile zamierzam czekać? Nie wiem, czekam już pół roku, to spokojnie mogę i drugie pół poczekać.
Jakoś przez to przebrniemy, tym bardziej że Danusia pracuje. Prawda, kochanie? Nie można dać się zwariować w tym pościgu za pieniędzmi, ludzie drodzy!
4. A rodzice to na kogo głosowali?
No, nie, naprawdę na tych nawiedzonych z kruchty?! Nie wierzę. Patrzcie państwo, a rodzice tak rozsądnie wyglądają, kto by pomyślał. Do przodu trzeba iść, nie cofać się w jakieś zabobony. Do przodu.
5. A z dziećmi raczej nie będziemy się spieszyć
Trzeba najpierw jakoś stanąć na nogi, pożyć trochę pełną piersią. Ja zresztą do dzieci to jestem taki trochę nieszczególny. No, nie bawią mnie. I czytałem, że to skarbonka bez dna, więc raczej nas szybko stać nie będzie. Może kiedyś, jak się z Danusią odkujemy, to kto wie...
6. Przesądom i stereotypom mówimy "NIE"
My z Danusią nie chcemy dać się wepchnąć w ramy klisz i stereotypów, że mężczyzna powinien to, że mężczyzna powinien tamto. To są jakieś feudalne podziały.
Ja na przykład wolę sobie poczytać albo pogapić się nawet w telewizor, niż majsterkować czy latać z młotkiem lub sekatorem po ogródku. Nie lubię tego i już. Jak się coś popsuje, to trzeba wezwać fachowca i po sprawie. Oni z tego żyją, nie?
Niech każdy zajmuje się tym, co lubi i na czym się zna. Na przykład Danusia lubi mieć porządek i lubi pichcić, to sprząta i gotuje. Ja jej do tego nie zmuszam ani jej nie zabraniam – jak lubi, niech sobie robi.
Ale też chciałbym, żeby mnie do niczego nie zmuszano, ani nie zabraniano mi czegoś. Na tym polega wolność.
MH 11/2011
Komentarze